Kadra Serbii w grupie B turnieju olimpijskiego trafiła na bardzo mocnych rywali. Po porażce 0:3 z USA oraz zwycięstwie 3:1 nad Tunezją przyszła kolej na kolejną porażkę - 2:3 z Niemcami. Teraz przed Serbami dwa arcyważne mecze przeciwko Rosji i Brazylii.
Turniej olimpijski dla zespołu z Bałkanów rozpoczął się niezbyt udanie. Wysoka i raczej gładka porażka z aktualnymi mistrzami olimpijskimi – zespołem USA – od razu postawiła podopiecznych Igora Kolakovicia pod murem. Kluczowym spotkaniem w walce o awans do dalszej rundy wydawał się być pojedynek z Niemcami, ponieważ nikt w Serbii nie dopuszczał do siebie myśli, iż „Plavi” mogą stracić punkty z Tunezyjczykami. Na nieszczęście Serbów, w meczu z ekipą Vitala Heynena po tie-breaku lepsi okazali się ci drudzy, co znacznie skomplikowało sprawę awansu siatkarzy z południa Europy. – Doszliśmy do momentu, w którym mogliśmy odwrócić losy drugiego seta, a także przesądzić o losach meczu w tie-breaku, ale niestety nie udało się nam wygrać ostatniej partii – przyznał szkoleniowiec Serbów, Igor Kolaković. – Dość dobrze broniliśmy, ale mieliśmy problem w pierwszym ataku, którego nie kończyliśmy. Niemcy również wykazali się wielką jakością w zagraniach defensywnych, a dodatkowo lepiej zaprezentowali się w ataku, co dało im wygraną w tym meczu. Możemy jedynie żałować, że nie udało się wygrać tego spotkania, bo gra zespołu była dobra – zakończył trener.
Podobnie to spotkanie ocenił libero Serbów, Nikola Rosić, który podkreślił, że walka z Niemcami była bardzo ciężka i obie drużyny miały okazje, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. – To był bardzo trudny mecz, w którym obie strony chciały i mogły zwyciężyć. W dwóch pierwszych partiach zagraliśmy w pełni skoncentrowani, ale później coś prysło. Niemcy byli bardziej żywiołowi w końcówce meczu, a z nas wyparowała cała energia i dlatego przegraliśmy w piątym secie – ocenił Rosić.
Sytuacja w grupie B po trzech seriach spotkań jest skomplikowana. Pewnie prowadzący Amerykanie awans do ćwierćfinału mają już w kieszeni, natomiast pozostałe cztery ekipy – Brazylia, Rosja, Serbia i Niemcy mają szansę na awans do najlepszej ósemki turnieju, ale mogą też odpaść z rywalizacji. Serbowie z czterema „oczkami” na koncie zajmują czwartą lokatę i mają dwa punkty przewagi nad piątymi Niemcami. Trzeba jednak pamiętać, że Serbów czekają teraz arcyważne potyczki z Rosjanami i Brazylijczykami, Niemcy zaś mają na rozkładzie Brazylię i najsłabszą w grupie Tunezję, która raczej nie powinna naszym zachodnim sąsiadom urwać punktu. – Mamy jeszcze dwa mecze na tych igrzyskach, więc mam nadzieję, że nasza gra będzie lepsza niż w meczu z Niemcami – zaczął Kolaković. – Jedna wygrana w dwóch spotkaniach może dać nam awans do upragnionego ćwierćfinału, więc na spotkania z Brazylią i Rosją wyjdziemy w pełni zmobilizowani i z wiarą w zwycięstwo. Jeśli w naszych głowach pojawiają się inne myśli niż ta – możemy już się pakować i szykować do powrotu do domu – dodał szkoleniowiec.
źródło: inf. własna, ossrb.org