Polskie siatkarki zagrają z reprezentacją Niemiec o finał turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. - Jeśli chcemy jechać na igrzyska olimpijskie, to musimy wygrać ze wszystkimi rywalkami - mówi w rozmowie z Onet Sport Katarzyna Skowrońska-Dolata.
Wielkie brawa, to nie był łatwy mecz.
– Miałyśmy od samego początku do końca mały kryzys na boisku. Nie grało się łatwo, cieszy jedynie to, że kryzys przyszedł w meczu z Serbią, a nie w półfinale.
Pokonałyście Serbki po raz pierwszy od 2008 roku.
– Naprawdę? Pokonały nas na mistrzostwach Europy (2009 – przyp. red.) i świata (2010 – przyp. red.), ale nie wracajmy do tego. Grało się nam z nimi bardzo ciężko. Cieszy tylko wynik, bo to, jak prezentowałyśmy się na boisku, nie daje nam żadnych powodów do radości. Mam nadzieję, że w półfinale podejdziemy do meczu z zupełnie innym nastawieniem.
W finale, jeśli pokonacie Niemki, rywalem może być Turcja.
– Ja jestem przyzwyczajona do tego, co dzieje się w hali podczas gdy one grają. Grałam tutaj, wiem, jak to jest. Dziewczyny też nie powinny mieć problemów, bo w Polsce kibice przychodzą na mecze w dużej ilości. W czasie ważnych spotkań jest podobnie, przecież w reprezentacji Polski grałyśmy mecze przy pełnych trybunach. To nie będzie nam przeszkadzało, a wręcz będzie nas stymulowało do walki, będzie więcej emocji i pełna koncentracja.
Wygrałyście tutaj już z mistrzyniami świata i Europy.
– Nie patrzę na grę w ten sposób. Liczy się zasada – jeden przeciwnik, jeden dzień. Interesuje mnie nasz cel, czyli awans olimpijski i tylko o tym myślę. Dla mnie nie ma znaczenia, z jakimi mistrzyniami zagramy. Chcemy ten awans osiągnąć i tyle.
* w Ankarze rozmawiał Krzysztof Gaweł, Onet Sport
źródło: sport.onet.pl