- Jesteśmy troszkę zawiedzeni, że nie udało się skończyć tego meczu w czterech setach i wygrać za trzy punkty, bo była ku temu okazja - powiedział po meczu z Chemikiem Police Krzysztof Białczak, drugi trener Jadaru AZS Politechnika Radom.
– Po pierwszym secie zdecydowanie poprawiliśmy przyjęcie i grę w ataku – powiedział po meczu w Policach drugi trener Jadaru AZS Politechnika Radom, Krzysztof Białczak. W pierwszej odsłonie meczu "chemiczne" wręcz rozniosły beniaminka z Mazowsza wygrywając 25:12. – Od drugiej partii graliśmy na wyższym procencie skuteczności w ataku, ale przede wszystkim bardzo dobrze prezentowaliśmy się w polu serwisowym. Zagrywka była naszą mocną stroną. Dobrze graliśmy w bloku, może nie tyle blokiem punktowym, co wyblokiem, skutkiem czego wykorzystywaliśmy dużo kontrataków – kontynuował asystent Jacka Skroka.
– Dziewczyny zagrały z dużą determinacją, stanowiły zgraną drużynę, każda wypełniała swoje zadania. Realizowaliśmy założenia taktyczne. Jesteśmy troszkę zawiedzeni, że nie udało się skończyć tego meczu w czterech setach i wygrać za trzy punkty, bo była ku temu okazja. Niemniej jednak należy się cieszyć z końcowego wyniku, bo nie byliśmy faworytem w tym starciu, a ugraliśmy dwa punkty – zakończył drugi szkoleniowiec radomianek.
źródło: ksjadar.pl