- W sobotnim meczu wzięli odwet za to, co wydarzyło się w Rzeszowie. My ze swej strony żałujemy, że przegraliśmy. Najbardziej szkoda nam końcówki w pierwszym secie, bo graliśmy dość dobrze - mówi przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów, Szymon Pałka.
Nie udało wam się pokonać AZS-u Częstochowa. Można powiedzieć, że zrewanżowali się wam w stu procentach za porażkę w pierwszej części sezonu.
Szymon Pałka: – To prawda. W sobotnim meczu wzięli odwet za to, co wydarzyło się w Rzeszowie. My ze swej strony żałujemy, że przegraliśmy. Najbardziej szkoda nam końcówki w pierwszym secie, bo graliśmy dość dobrze i być może gdyby nie nasze błędy, to mecz potoczyłby się inaczej. Uciekło nam kilka punktów, co przeciwnik wykorzystał i rozegrał danego seta na swoją korzyść. Podobna sytuacja miała miejsce w trzeciej partii. Moim zdaniem była szansa na pokonanie częstochowian, ale gdybyśmy to my popełnili mniej błędów. Stało się inaczej. Trudno, taki jest sport.
Jak to się stało, że zacząłeś grać w siatkówkę?
– Zawsze byłem dość wysokim chłopakiem. W szkole podstawowej – to było chyba w czwartej klasie – mój nauczyciel od wychowania fizycznego zaproponował mi, abym przyszedł na trening. Na treningi dodatkowo namówił mnie jeszcze mój kolega i w końcu zdecydowałem się pójść. Spodobało mi się na zajęciach i tak już zostało.
Na chwilę obecną grasz na pozycji albo atakującego, albo przyjmującego. Która bardziej ci odpowiada?
– Rzeczywiście gram obecnie na dwóch pozycjach – ataku i przyjęciu – w zależności od potrzeby. Obydwie pozycje mi pasują. W latach, w których już grałem zdarzyło mi się, że występowałem nawet na środku.
Czyli pozostała jeszcze możliwość gry jako libero i rozgrywający, aby sprawdzić swoje możliwości na każdej pozycji na boisku?
– Jako libero też grałem. Zagrałem kiedyś nawet dwa mecze na tej pozycji. Jednak ja najlepiej odnajduję się w ataku, albo na przyjęciu.
Codziennie trenujecie, rozgrywacie mecze, podróże też zajmują sporo czasu, czy w związku z tym udaje ci się jeszcze znaleźć wolną chwilę dla siebie?
– Rzadko mi się to udaje, ale robię co mogę, żeby wygospodarować chociaż chwilę dla siebie.
To jeśli masz już tą chwilę, co wtedy lubisz robić?
– To, co każdy młody człowiek. Spędzam czas z przyjaciółmi, chodzę do kina.
Masz swojego siatkarskiego idola? Jest ktoś na kim się wzorujesz?
– Nie, nie ma takiego zawodnika. Wielu siatkarzy podziwiam, szanuję za to, co osiągnęli. Jednak jednego, na którym bym się wzorował, nie mam.
Jakie jest największe marzenie Szymona Pałki?
– Medal na olimpiadzie.
A zatem tego ci serdecznie życzymy.
– Dziękuję bardzo.
* rozmawiała Katarzyna Porębska
źródło: mlodaliga.pl