Wspólne treningi bełchatowianie rozpoczną w połowie sierpnia, ale już teraz muszą ćwiczyć indywidualnie. - Każdy dostał od nas program - opowiada Jacek Nawrocki, trener PGE Skry. Nie wszyscy jednak pojawią się w Bełchatowie na początek przygotowań.
PlusLiga rozpocznie rozgrywki na przełomie września i października. Siedmiokrotni mistrzowie Polski na inaugurację zmierzą się z beniaminkiem Treflem Gdańsk. Po wakacjach drużyna spotka się 16 sierpnia, ale – co jest już regułą – w mocno okrojonym składzie.
Na pewno zabraknie sześciu siatkarzy powołanych do reprezentacji Polski: Pawła Woickiego, Bartosza Kurka, Michała Bąkiewicza, Marcina Możdżonka, Karola Kłosa i Pawła Zatorskiego. Kadrowicze na razie przygotowują się do memoriału Huberta Wagnera, a docelowo do mistrzostw Europy w Czechach i Austrii. Jednak skład na tę ostatnią imprezę zostanie ogłoszony pod koniec lipca. Z bełchatowian ewentualnie może dołączyć Daniel Pliński, choć szanse na to są niewielkie.
Jeśli Pliński nie znajdzie się w kadrze, trenerzy będą mogli liczyć na ośmiu graczy: Miguela Falascę, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego, Roberta Milczarka, Konstantina Cupkovicia, Aleksandara Atanasijevicia i Wytze Kooistrę.
Nie wszyscy jednak pojawią się w Bełchatowie na początek przygotowań. Anastasijević jest w składzie reprezentacji Serbii, która zagra w mistrzostwach świata juniorów w Brazylii. – Dlatego zgodziliśmy się, żeby przyjechał tydzień później, bo musi odpocząć – wyjaśnia Jacek Nawrocki. Na początku września dotrze Kooistra z powodu występów w reprezentacji Holandii.
Siatkarze mimo długich wakacji nie próżnowali. Winiarski opowiadał "Gazecie", że już wcześniej biegał i ćwiczył na siłowni. – Po raz pierwszy od dziesięciu lat normalnie przygotuję się do sezonu – mówił niedawno. Podobnie jak Pliński.
W tym tygodniu wszyscy powinni już ćwiczyć według programu przygotowanego przez trenerów Nawrockiego i Daniela Lecounę. – Chodzi o cztery mikrocykle, które powinni zrealizować do 16 sierpnia – opowiada Nawrocki. Według niego Cupković powiadomił klub, że ma kłopoty ze zdrowiem, więc nie wszystko może robić. Z tego powodu wypadł z serbskiej kadry.
Pojawiły się za to problemy z drugim Serbem. 20-letni Atanasijević podpisał czteroletni kontrakt z PGE Skrą (dwa plus dwa lata). Ale jego poprzedni klub Partizan Belgrad twierdzi, że wciąż ma ważną umowę. Młody atakujący zapewnia jednak, że zamierza grać w Bełchatowie. – Moim zdaniem jest to najsilniejszy klub na świecie. Okazja, żeby w nim grać, pojawia się tylko raz i nie można jej przepuścić. To ogromny zaszczyt być w jednym zespole z takimi zawodnikami, jakich ma Bełchatów. Samo myślenie o tym, że będę z nimi pracował, bardzo mnie motywuje – stwierdził w jednym z wywiadów.
Konrad Piechocki, prezes PGE Skry, podkreśla, że agencja menedżerska, która załatwiała transfer, nie widzi żadnych problemów. – Właśnie wysłaliśmy pieniądze na opłacenie certyfikatu – opowiada. – Dla mnie sprawa jest czysta. A Partizan traci dobrego zawodnika, więc nie może się z tym pogodzić. Trudno się temu dziwić – dodaje.
* autor: Jarosław Bińczyk
* więcej w serwisie gazeta.pl
źródło: gazeta.pl