W szeregach biało-czerwonych wciąż nieobecne są najlepsze polskie zawodniczki. - Jestem zbudowany pracą, jaką siatkarki wykonują na treningach i nie zamierzam narzekać, że kogoś brakuje - powiedział Przeglądowi Sportowemu Alojzy Świderek.
Polskie siatkarki rozpoczęły w Szczyrku zgrupowanie, które ma za zadnie przygotować je do Grand Prix. Odkąd posadę trenera reprezentacji Polski przejął Alojzy Świderek zapowiadano, że do kadry powrócą największe gwiazdy żeńskiej siatkówki. – Dziewczyny, które są w Szczyrku, stanowią w tej chwili pierwszą reprezentację Polski. Jestem zbudowany pracą, jaką te siatkarki wykonują na treningach i nie zamierzam narzekać, że kogoś brakuje – powiedział Przeglądowi Sportowemu obecny szkoleniowiec.
„Świderkowi nie udało się zmienić sytuacji. Jedyna różnica pomiędzy pierwszym i drugim zgrupowaniem polega na tym, że teraz zamiast 13 zawodniczek w Szczyrku pojawiło się 16. To dlatego, że nowy selekcjoner powołał dodatkowo trzy siatkarki: środkową Sylwię Pelc, przyjmującą Joannę Frąckowiak (będzie grała jako atakująca, bo na tej pozycji jest największy kłopot) i rekonwalescentkę Annę Podolec. Trudno jednak nazwać te zmiany wzmocnieniem, to raczej łatanie dziur. Tym bardziej, że pismo o planowanej operacji przesłała do PZPS Natalia Bamber, która miała wzmocnić zespół po Memoriale Jelcyna” – napisał Przegląd Sportowy.
W szeregach reprezentacji Polski najbardziej brakuje Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, Małgorzaty Glinki-Mogentale, Katarzyny Skorupy oraz Marioli Zenik. Dodatkowo na urlopy macierzyńskie wybrały się Agnieszka Bednarek-Kasza i Aleksandra Jagieło. Jakby tego było mało Anna Werblińska, Joanna Kaczor oraz Katarzyna Gajgał leczą kontuzje.
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy