Nowy trener reprezentacji Alojzy Świderek rozpoczął przygotowania kadry kobiet do World Grand Prix. - Sytuacja nie jest komfortowa. Może rzeczywiście trochę jestem jak saper - mówi szkoleniowiec, który w Szczyrku przebywa ze swymi podopiecznymi.
Odkąd Alojzy Świderek przejął obowiązki szkoleniowca reprezentacji kobiet, to na nim skupiło się zainteresowanie mediów. – Jeszcze na dobre nie zacząłem pracować, a już poczułem różnicę. Od czwartku telefon ładuję dwa razy dziennie. Praktycznie nie przestaję udzielać wywiadów – przyznaje nowy trener biało-czerwonych, który pracę z zespołem rozpocznie na zgrupowaniu w Szczyrku. Zadanie postawione przed Świderkiem nie jest łatwe, bowiem na poprzednim zgrupowaniu reprezentacji nie pojawiła się spora część zawodniczek. – Wyobrażałem sobie, że przejmując kadrę, będę miał czas na spokojną selekcję, a wszystkie potencjalne kadrowiczki zostaną przebadane. Niestety wiele rzeczy zostało zaniedbanych. Nie będę jednak wnikał z jakich powodów – mówi.
Pierwszym sprawdzianem kadry Świderka będzie występ w World Grand Prix. – Na pewno nie będziemy mieli najsilniejszego składu, ale to nie znaczy, że mamy nie podjąć walki. Aż dwa turnieje odbędą się w Polsce. Musimy wykorzystać atut własnego boiska i walczyć o zwycięstwo – zapowiada szkoleniowiec, który ma nadzieje na jak najszybszy powrót do kadry siatkarek, które nie stawiły się na pierwszym zgrupowaniu w Szczyrku. Część z nich już dziś zacznie przygotowania z zespołem, inne dołączą po pierwszym turnieju WGP. – Od dziewczyn, których nie ma teraz w drużynie, chcę jasnej deklaracji – chcesz być w kadrze, przyjedziesz na zgrupowanie tego i tego dnia i zgodzisz się na wszystkie obowiązujące warunki albo nie.
Dla Alojzego Świderka przejęcie reprezentacji kobiet po Jerzym Matlaku nie jest pierwszą przygodą tegoż szkoleniowca z pracą w kadrze narodowej. Wcześniej był on bowiem asystentem Raula Lozano i Andrzeja Niemczyka. – Do kadry wraca ten osławiony regulamin wprowadzony w męskiej kadrze, gdy byłem w niej razem z Lozano. Zostanie trochę zmodyfikowany, ale niewiele. Nadal nie będzie można mieć włączonego telefonu podczas posiłku, nadal nie będzie można palić w pokojach. Ale nie będę stał pod drzwiami i wąchał, czy nie leci dym – zdradza szkoleniowiec, który jak sam przyznaje wiele wyniósł ze współpracy z Raulem Lozano. – Raúl wprowadził też do Polski metody szkoleniowe, które na świecie były znane od lat, ale u nas jakoś niestosowane. Poza tym był, jak wiadomo, bardzo konsekwentny. Potrafił podjąć trudną decyzję, która była słuszna, i wszyscy o tym wiedzieli, ale wielu bało się nawet o niej mówić.
– Z każdej ekipy trzeba wziąć to, co najlepsze. Nasza gra musi być szybka, kombinacyjna. Do ataku musi skakać maksymalnie duża liczba zawodniczek. No i to, co już mówiłem – nie ma nieważnych meczów. W każdym gramy na maksa, w każdym walczymy o zwycięstwo. Na pewno nie wyobrażam sobie, że odpuszczamy np. turniej World Grand Prix, by dobrze przygotować się do mistrzostw Europy – twierdzi szkoleniowiec, który w najbliższym czasie podpisze umowę z PZPS-em. Kontrakt Alojzego Świderka obowiązywał będzie do 2014 roku.
źródło: Dziennik Łódzki, inf. własna, Przegląd Sportowy