Jutro rozpocznie się Final Four Ligi Europejskiej kobiet 2011. Faworytkami zbliżającego się wielkimi krokami turnieju będą z pewnością obrończynie trofeum Serbki, ale szyki będą starały się im pokrzyżować gospodynie turnieju Turczynki, a także Bułgaria i Czechy.
Serbki przez fazę grupową Ligi Europejskiej przeszły jak burza. Jedynym zespołem, który był w stanie urwać drużynie punkty były Francuzki, które w pierwszym meczu trzeciej kolejki uległy obrończyniom tytułu dopiero po tie-breaku. W pozostałych meczach Serbki wygrywały dość gładko 3:0 albo 3:1 nie pozostawiając złudzeń rywalkom, kto jest najlepszy w grupie A. Ostatecznie srebrne medalistki z mistrzostw Europy w 2007 roku wygrały grupę z 35 punktami na koncie, pokazując tym samym, że są zdecydowanymi faworytkami turnieju finałowego.
Rywalkami Serbek w jutrzejszym pierwszym półfinale będzie reprezentacja Czech, która awansowała do Final Four z drugiego miejsca w grupie B mając najlepszy bilans z wszystkich zespołów, które zajęły drugą lokatę w swoich grupach. Czeszki w swojej grupie do końca walczyły o pierwsze miejsce z reprezentacją Bułgarii. Ostatecznie w ostatniej szóstej kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej zespoły podzieliły się zwycięstwami między sobą, co oznaczało, że pierwsze miejsce w grupie zajęły jednak Bułgarki z 29 punktami, a drugie przypadło zawodniczkom zza naszej południowej granicy z 27 "oczkami" na koncie. Czeszki jednak pokazały, że są zespołem, który łatwo się nie poddaje i w każdym meczu stara się walczyć do końca. Dla reprezentacji Czech sam awans do turnieju finałowego jest już zapewne sporym sukcesem, jednak zespół na pewno się tym nie zadowolił i będzie zaciekle walczył o zdobycie medalu w tegorocznej edycji Ligi Europejskiej. Możemy się zatem spodziewać zaciętego półfinału, w którym faworytkami będzie reprezentacja Serbii, jednak ich rywalki na pewno nie stoją na straconej pozycji, a siatkówka już nie raz pokazała, że nie zawsze wygrywa faworyt „na papierze".
W drugim półfinale zmierzą się gospodynie turnieju finałowego i zwyciężczynie grupy C reprezentacja Turcji z tryumfatorkami grupy B reprezentacją Bułgarii. Bułgarki w fazie grupowej pokazały, że są zespołem, który z roku na rok robi coraz większe postępy i już stanowi duże zagrożenie dla najsilniejszych zespołów w Europie. Już w ubiegłym roku Bułgarki pokazały w się w Lidze Europejskiej ze znakomitej strony przegrywając dopiero w meczu o złoty medal z reprezentacją Serbii. W związku z tym w tym roku apetyty zarówno zawodniczek jak i trenerów są jeszcze wyższe i zapewne chcieliby zrewanżować się Serbkom za ubiegłoroczny finał. W jutrzejszym drugim meczu półfinałowym faworytkami będą jednak gospodynie, które w fazie grupowej przegrały tylko dwa mecze z reprezentacją Białorusi i Rumunii w pozostałych zdobywając komplet punktów. W ubiegłym roku Turczynki w turnieju finałowym stanęły na najniższym stopniu podium, dlatego też w tej edycji Ligi Europejskiej będą chciały poprawić swoją pozycję. Zapowiada się więc świetne widowisko w drugim jutrzejszym półfinale. Widząc jak silną obsadę ma tegoroczny turniej finałowy można spodziewać się zarówno jutro jak i podczas meczów o medale wielkich emocji, a kibice zapewne nie będą narzekać na nudę płynącą z boiska. Czy reprezentacja Turcji grająca na własnym terenie w Stambule będzie w stanie odebrać tytuł faworyzowanym Serbkom? A może Bułgarki zrewanżują się obrończyniom trofeum za porażkę w ubiegłym roku. Czy reprezentacja Czech będzie w stanie włączyć się do walki o medale? O tym przekonamy się już w nadchodzący weekend.
źródło: inf. własna