Brazylia zdobyła srebrny medal w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej. - Nie spodziewaliśmy się, że zdobędziemy tutaj tylko srebrny medal, ponieważ zawsze walczymy o to pierwsze miejsce - mówił po turnieju Murilo Endres.
– Czasami każdy chce zobaczyć inną twarz na najwyższym stopniu podium i my o tym doskonale wiemy – mówił po zakończeniu turnieju finałowego Ligi Światowej Murilo Endres.
– Jesteśmy zawiedzeni. Nie spodziewaliśmy się, że zdobędziemy tutaj tylko srebrny medal, ponieważ zawsze walczymy o to pierwsze miejsce. Czasami jednak się nie udaje. Rosjanie zasłużyli na zwycięstwo – zagrali ten mecz lepiej niż my – mówił po spotkaniu finałowym Ligi Światowej nieco przygnębiony Murilo Endres, któremu przypadła nagroda indywidualna dla najlepszego przyjmującego turnieju rozgrywanego w Ergo Arenie.
Do Polski Canarinhos przyjechali w roli faworytów. Ich gra w fazie grupowej nie wyglądała perfekcyjnie, ale podopieczni Bernardo Rezende już wielokrotnie pokazywali, że w tych najważniejszych meczach dawali z siebie wszystko. Tym razem jednak Brazylijczycy trafili na godnych rywali. Przebudowana przez Władimira Alekno reprezentacja Rosji przez całe rozgrywki przeszła „jak burza" i nawet Canarinhos nie byli w stanie jej zatrzymać. Sborna tym samym zrewanżowała się Brazylijczykom za zeszłoroczną porażkę w „Światówce".
– Czasami każdy chce zobaczyć inną twarz na najwyższym stopniu podium i my o tym doskonale wiemy. Przyglądaliśmy się tutaj twarzom niektórych osób i widzieliśmy, że oni cieszą się z naszej porażki, ponieważ w ostatnich latach wygraliśmy wiele. Nie jesteśmy usatysfakcjonowani tym drugim miejscem, ale wciąż jesteśmy w trójce najlepszych świata. Musimy nauczyć się doceniać ten srebrny medal – mówił brazylijski przyjmujący.
*więcej na plusliga.pl
autor: Iwona Gąsior
źródło: plusliga.pl