Włoski uczestnik Final Four, rosyjska drużyna złożona z mistrzyń świata z 2010 roku i młody zespół z Serbii to przeciwniczki Banku BPS Muszynianki Fakro w Lidze Mistrzyń. - Rywalki nie są poza zasięgiem - przekonuje Jerzy Matlak, były selekcjoner kadry.
W najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych zespół Bogdana Serwińskiego zmierzy się ze Scavolini Pesaro (trzecia drużyna ligi włoskiej), Dynamem Moskwa (wicemistrz Rosji) i Crveną Zvezdą Belgrad (mistrz Serbii).
– Z tego grona najbardziej stabilny skład mają Rosjanki. Trudno powiedzieć jaką siłę będzie miał Scavolini, bo cały czas kompletuje kadrę – uważa Matlak.
Włoski klub opuściła największa gwiazda Manon Flier. Holenderska atakująca przeniosła się do… japońskiego Toray Arrows. Ma ją zastąpić reprezentantka Włoch Serena Ortolani . Na pozycję środkowej pozyskano Berenikę Okuniewską z Aluprofu Bielsko-Biała. – Skład bardzo się zmienia, ale nie można zapominać, że w zeszłym sezonie drużyna doszła do Final Four – zaznacza Aleksandra Jagieło, była przyjmująca i kapitan Muszynianki, która po zakończeniu sezonu postanowiła zrobić sobie rok przerwy od gry. – Dynamo ma w składzie wielkie nazwiska, ale nie spełnia oczekiwań.
Zespół ze stolicy Rosji w ostatniej edycji odpadł zaraz po wyjściu z grupy ze Scavolini. – Mecze były bardzo wyrównane – podkreśla Matlak. – Dynamo zawsze ma duże ambicje, ale nie zawsze idą one w parze z rezultatami. Crvena to bardzo młoda drużyna. Muszynianka raczej nie powinna się jej obawiać, bo liga serbska nie jest najmocniejsza.
* więcej w serwisie gazeta.pl
źródło: gazeta.pl