Podczas Noworocznego Turnieju Siatkówki trener Jarosław Bodys nie mógł skorzystać z wszystkich swoich zawodniczek. Do kontuzjowanych wcześniej Magdaleny Kosiarskiej i Aleksandry Szafraniec, w trakcie zawodów dołączyła również Joanna Markiel.
Podczas goczałkowicko-pszczyńskich zmagań zarówno popularne: „Kosa" jak i „Szafa" były ze swoim zespołem. Potyczki oglądały jednak z perspektywy trybun. Pszczyńska libero poruszała się z protezą na lewym kolanie i kulą w ręku. – Podczas ligowego meczu w Krakowie przy próbie podbicia piłki stłukłam kolano. Prześwietlenie rentgenowskie wykazało podejrzenie pęknięcia kości. Kolejne badania, tym razem na tomografie, wykluczyły to. Podobnie było na badaniu rezonansem w Tychach. Do końca roku otrzymałam wolne, a na staw kolanowy prewencyjnie zakładam ortezę – mówiła podczas turnieju 23-latka. W poniedziałek libero z Pszczyny po raz kolejny odwiedziła gabinet lekarski. – Niestety, z bólem serca to mówię, ale nie zagram w sobotę z Gliwicami. Chciałabym wrócić do gry i pomóc dziewczynom, ale przez kolejny tydzień będę poruszać się ze stabilizatorem na kolanie – mówi w rozmowie z serwisem www.plkspszczyna.pl Magdalena Kosiarska.
Jest szansa, że podczas sobotniego meczu z Politechniką Śląską Gliwice, na parkiecie pojawią się obie środkowe. Zarówno Aleksandra Szafraniec jak i Joanna Markiel wzięły udział w poniedziałkowych zajęciach na siłowni. – Dotknęło mnie niegroźne, ale bardzo bolesne zapalenie kaletki w stawie skokowym lewej nogi. Ból nasilał się u mnie jeszcze przed meczem z krakowiankami, z którymi zagrałam na środkach przeciwbólowych. Później trener stwierdził, że do końca roku nie będę trenować i grać w turnieju, bo ważniejsza jest liga niż turniej, dlatego mam się wyleczyć do końca. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby nie grać w sobotę, bo w tym momencie jesteśmy praktycznie bez środkowych – tłumaczyła najwyższa siatkarka PLKS-u.
źródło: plkspszczyna.pl