W pierwszym etapie przygotowań do nowego sezonu na obozie w Kielanrowej zespół Stali Mielec pracował głównie nad siłą i motoryką oraz konkretnymi elementami siatkarskimi. Ekipa z Mielca zamierza awansować do pierwszej ósemki.
– Mocno wierzę w to, że w nowym sezonie awansujemy z dziewczynami do play-off i unikniemy walki o utrzymanie do końca rozgrywek – mówi nowa atakująca Stali, Magdalena Sadowska.
Brązową medalistkę z ubiegłego sezonu (brązowy medal wywalczyła z MKS Dąbrowa Górnicza – przyp. red) czeka nowe wyzwanie – Nie jest to jakieś wielkie wyzwanie – mówi nowa atakująca Stali. – Grywałam już o różne cele, więc to nie jest dla mnie specjalnie nowość. Faktycznie ostatnio w Dąbrowie Górniczej miałyśmy jasno powiedziane, że gramy o medale, ale wcześniej, choćby w Węgrowie, byłyśmy drużyną środka tabeli – mówi zawodniczka, która przyzwyczaiła się już do zmiany otoczenia. – Takie już jest życie sportowca, że często się zmienia kluby, miejsce zamieszkania i znajomych. W Dąbrowie Górniczej miałam cudownych przyjaciół, z którymi cały czas mam kontakt. Teraz poznaję nowe otoczenie i złego słowa nie mogę powiedzieć. Do Mielca miałam zawsze sentyment, bo w zasadzie już od kilku lat Stal chciała mnie sprowadzić. Kobieca intuicja podpowiedziała mi, że teraz warto spróbować i mam nadzieję, że się nie zawiodę na niej. Myślę, że wszystko będzie w porządku – mówi Sadowska. Pomimo propozycji gry w w innych klubach Sadowska zdecydowała się na grę w Mielcu. – Nam zależy na dobrej atmosferze i drużynie bez gwiazd. Mamy tworzyć zespół, a jak wyjdzie, to zobaczymy – kończy atakująca mieleckiej Stali.
źródło: inf. własna, lsk.net.pl