- Chciałabym grać jak najwięcej, zdobywać doświadczenie, każda siatkarka trenuje po to by grać - mówi nam nowa rozgrywająca AZS Białystok Alicja Leszczyńska. - Chciałabym, aby ten sezon był dla mnie szczęśliwy i numer 9 przyniósł mi szczęście.
Nowy sezon nowe wyzwania, a w Twoim przypadku także nowy klub. Jak czujesz się po przenosinach do AZS Białystok?
Alicja Leszczyńska: – Tak, na pewno nowe wyzwania. Czuję się bardzo dobrze, dziewczyny fajnie mnie przyjęły. Ale właściwie, to dopiero się poznajemy i upłynie trochę czasu zanim dotrzemy się na boisku. Jesteśmy po obozie w Międzybrodziu i po Akademickich Mistrzostwach Polski. Chyba nie było źle, bo zespół obronił tytuł z zeszłego roku .Teraz wróciłyśmy do Białegostoku, mamy dwa dni odpoczynku i wracamy do treningów.
Za wiele szans do pokazania się na boisku w zeszłym sezonie w barwach Centrostalu nie miałaś, jak postrzegasz tamten okres?
– Poprzedni sezon był dla mnie raczej stracony. Mało grałam i przez połowę sezonu nie trenowałam na swojej pozycji. Nie było rozmów o przedłużeniu kontraktu i to chyba dobrze. Na szczęście to już za mną. Przede mną nowy sezon, nowe wyzwania.
Jakie cele stawiasz sobie przed sezonem 2010-2011 PLK? Zapewne jednym z priorytetów to gra w pierwszej „6"?
– Oczywiście, że chciałabym grać jak najwięcej, zdobywać coraz większe doświadczenie. Każda zawodniczka trenuje po to, żeby grać. Wiem, że trzeba będzie walczyć o miejsce w składzie, wiem także, że przede mną bardzo dużo pracy. Celem jest również to, żeby zespół bez problemów utrzymał się w lidze, żebyśmy powalczyły o jak najlepsze miejsce.
W poprzednich rozgrywkach występowałaś z numerem 6, teraz będzie to trykot z liczbą 9. Czy numer ten jest twoim szczęśliwym, czy też z góry nałożony przez AZS ?
– Tak, w Bydgoszczy miałam szóstkę, teraz zagram z dziewiątką, bo chciałam grać z tym numerem. Okazało się, że jest to możliwe. Lubię dziewiątkę i mam nadzieję, że będzie dla mnie szczęśliwa.
Uchodzisz za bardzo utalentowaną siatkarkę, jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?
– Bardzo dziękuję, to bardzo miłe. Na pewno chciałabym grać w siatkówkę tak długo jak będzie to możliwe i stale podnosić swoje kwalifikacje. Na teraz nie wyobrażam sobie, że robię coś innego. Myślę o przyszłości raczej pozytywnie, mam również parę marzeń związanych z przyszłością, ale na razie wolę ich głośno nie wypowiadać.
Czy chciałabyś jakoś zachęcić kibiców do odwiedzania hali przy ulicy Pułaskiego w niedługo rozpoczynającym się sezonie?
– Oczywiście! Wiem, że Białystok ma wspaniałych kibiców, to też zapraszam ich na wszystkie nasze mecze. Postaramy się żebyście oglądali dobrą drużynę grającą dobrą siatkówkę. Bądźcie naszym siódmym zawodnikiem.
Rozmawiał: Tomasz Białek Strefa Siatkówki
źródło: inf. własna