Kiedy doszło do bardzo poważnej kontuzji na parkiecie w Kędzierzynie-Koźlu, Dawidowi Murkowi chodziło po głowie wiele przeróżnych myśli. Teraz zawodnik zaczyna powoli trenować na siłowni. To była bardzo ciężka kontuzja - mówi zawodnik.
– O odbijaniu piłki póki co zupełnie nie myślę, na razie powoli wchodzę w trening. Najpierw siłownia, przygotowanie motoryczne, a dopiero potem przyjdzie czas na odbijanie – powiedział Leszkowi Jaźwieckiemu (Dziennik Zachodni) przyjmujący AZS-u Częstochowa – Dawid Murek. Sam zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę jak ciężka to była kontuzja, a najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że siatkarz używa słowa "była". Oznacza to, że zdrowie idzie w bardzo dobrym kierunku, a kto, jak nie sam zawodnik może to czuć najlepiej.
Wszyscy kibice w kraju wiedzą, że Dawid Murek to twardziel i wielki wojownik, jednak nawet takiemu sportowcowi potrzebne jest wsparcie w tak trudnych chwilach. – Bez wsparcia żony trudno byłoby się samemu podnieść. Ważną rolę odegrali także kibice, którzy wspierali mnie SMS-ami i ciepłymi wpisami w internecie. Proszę mi wierzyć, to nie było zwykłe zwichnięcie, to była bardzo ciężka kontuzja – mówi zawodnik.
* Z Dawidem Murkiem rozmawiał Leszek Jaźwiecki
źródło: Dziennik Zachodni, inf. własna