Po raz pierwszy od pięciu lat siatkarki Centrostalu pokonały w ubiegły wtorek PTPS Piła. Tym samym podopieczne Piotra Makowskiego znacznie przybliżyły się do 5. miejsca. Aby jednak zapewnić tą lokatę, bydgoszczanki muszą znów zwyciężyć nad pilankami.
– Jednak to jeszcze nie koniec rywalizacji. Piła potrafi grać w siatkówkę i na własnym terenie na pewno wysoko zawiesi nam poprzeczkę – ostrzega przed nadmiernym optymizmem Piotr Makowski. W pierwszym spotkaniu jego podopieczne wygrały jednak zdecydowanie, zaledwie po trzech setach, co może w oczach wielu stawiać je w roli faworytek w kolejnym, tym razem odbywającym się w Pile spotkaniu.
Dotychczas jednak w pojedynkach pilsko-bydgoskich lepsze okazywały się być zawodniczki PTPS-u, które ostatni raz z Centrostalem przegrały w 2005 roku. We wtorek zespół Mirosława Zawieracza poległ po trzech setach, z czego jedynie w pierwszym przez pewien czas prowadził wyrównaną walką z rywalkami. Najlepszym elementem w wykonaniu pilanek było wówczas przyjęcie zagrywki, które statystycznie lepsze było od odbioru przeciwniczek. PTPS miał jednak spore kłopoty z nieskutecznością w ataku oraz błędami własnymi. W połączeniu do dobrą postawą na siatce bydgoszczanek, pozwoliło to gospodyniom na wygraną na własnym parkiecie – Mecz kompletnie nam nie wyszedł. Bydgoszcz zrobiła jeden krok, my stoimy w miejscu i czekają nas dwa kroki. Będziemy chcieli wygrać pierwszy mecz w Pile i zrobimy wszystko, by doprowadzić do decydującego spotkania – oceniał Mirosław Zawieracz.
Bydgoszczanki po wtorkowym zwycięstwie mają zapewne nadzieje na zapewnienie sobie gry w europejskich pucharach. Pilanki zaś, po ubiegłym sezonie, w którym to znalazły się w pierwszej czwórce ligi, chciałyby ponownie w ostatnich spotkaniach sezonu pokonać Centrostal. Taka sytuacja miała bowiem miejsce, gdy zespoły te walczyły o brązowy medal w sezonie 2008/2009 – Szkoda, że nie skończyłyśmy wyżej, w najlepszej czwórce, tak jak to miało miejsce w zeszłym sezonie. Piąta pozycja jest nadal realna i postaramy się ją wywalczyć. Właściwie założenie przed rozpoczęciem rozgrywek było takie, aby zakończyć je w szóstce i to nam się już udało – stwierdziła w jednym z wywiadów środkowa znad Brdy, Katarzyna Mróz.
Trudno jednoznacznie wytypować faworyta tej rywalizacji – Taki jest sport, że raz się udaje, a za chwilę przychodzi porażka – uważa środkowa Centrostalu. Pewnym może być natomiast to, że w Pile emocji nie zabraknie. Początek spotkania numer dwa w sobotę, o godzinie 17. W przypadku zwycięstwa gospodyń, a tym samym konieczności rozegrania kolejnego pojedynku, odbędzie się on w niedziele, również o godzinie 17.
źródło: inf. własna