Zwycięstwo radomian nad Siatkarzem Wieluń daje im nadzieje na udział w fazie play-off - Zrobiliśmy to, co sobie założyliśmy na początku - stwierdził w rozmowie z portalem RadomSport.pl atakujący Jadaru Radom, Robert Prygiel.
Możecie spokojnie powiedzieć trenerowi: misja wykonana?
Robert Prygiel: Trzeba pamiętać, że jeszcze jutro Politechnika gra z Bełchatowem, rożne rzeczy mogą się wydarzyć. My zrobiliśmy to, co sobie założyliśmy na początku. Wygraliśmy za trzy punkty. Dalej zobaczymy jak się potoczy los.
W trzecim secie meczu z Wieluniem zmienił Pana Jakub Bucki. Jak ocenia Pan grę tego młodego zawodnika?
– Tak trener zadecydował. Set trochę wyrwał się nam z pod kontroli. Ja się bardzo cieszę. Osobiście Kubę bardzo lubię. Jest mądrym i skromnym chłopakiem. Oby jak najczęściej dostawał takie szanse i umiał je wykorzystywać.
Chyba każda zdobycz punktowa za tydzień w Bełchatowie była by dla Was satysfakcjonująca?
– W zależności od tego co nam to da. Jeżeli Wieluń wygra u siebie z Częstochową za trzy punkty, albo Warszawa ugra jakiś punkt, to nawet zwycięstwo 3:2 może nam nic nie dać. Jedziemy do Skry, będziemy walczyć ale też bądźmy realistami – to jest mistrz Polski. Pokonać Skrę we własnej hali to jest wyczyn, a co dopiero u nich.
Jest szansa, że Jarosław Maciończyk zagra w Bełchatowie?
– Jarek nie trenuje z nami. W składzie jest na wszelki wypadek, gdyby coś stało się Maikelowi.
Nagroda MVP powędrowała w ręce Maikela Salasa. Uważa Pan, że słusznie?
– To nie ma zbyt dużego znaczenia kto ją dostanie. Najważniejsze, że wygraliśmy. Maikel się cieszy, zagrał dobry mecz, więc jak najbardziej zasłużenie mu się należała.
*Z zawodnikiem rozmawiał Kamil Górski (RadomSport.pl)
źródło: RadomSport.pl