Jeszcze przed meczem ze Ślepskiem trener Krzysztof Lemieszek mówił, że spotkanie to nie będzie spacerkiem. Miał rację. Mecz zakończył się dopiero po bardzo długim tie-breaku. Ostatecznie górą okazali się świdniczanie po mocnym ataku Dominika Wójcickiego.
Tak jak można było przypuszczać trener Lemieszek zrobił przetasowania w wyjściowym składzie Avii. Ale nie mógł postąpić inaczej, skoro w środę z Energetykiem Jaworzno jego zawodnicy zagrali najgorszy mecz w sezonie (1:3). Na przyjęciu Wojciecha Pawłowskiego zastąpił Marcin Jarosz, a na środku za Adama Michalskiego zagrał Michał Jaskulski.
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem, od przewagi gospodarzy 12:9, która następnie wynosiła 16:12. Świdniczanie grali bardzo skutecznie środkiem, nie ustrzegli się jednak błędów w polu zagrywki. W pierwszym secie to jednak nie rzutowało na wynik, po jednostronnym widowisku Avia wygrała do 18.
Druga odsłona miała niemal identyczny przebieg, z tą różnicą, że to goście prowadzili od początku do końca. Bardzo dobrze spisywał się Bartosz Krzysiek, atakujący gości, który wykorzystywał swój zasięg i rzadko natrafiał na blok miejscowych. Przyjezdni wygrali seta do 21.
Trzeci set był bardziej zacięty. Avia prowadziła już 16:13, ale szybko roztrwoniła przewagę. Ze środka kolejno pomylili się Marcin Malicki i Michał Jaskulski i zrobiło się 16:16. Później to goście nawet przez chwilę wygrywali, ale w porę zaczął na swoim poziomie grać Wójcicki, który najpierw skutecznie zaatakował, a następnie posłał asową zagrywkę. Wynik na 25:22 ustalił Jarosz, który skutecznie obił podwójny blok przyjezdnych.
Na dobre emocje zaczęły się w czwartej odsłonie. Zawodnicy Ślepska szybko objęli prowadzenie 4:0, a następnie 7:2 i kontrolowali grę na parkiecie, aż do stanu 16:20. Wówczas otrząsnęli się gospodarze. Wójcicki obił potrójny blok, a w ataku pomylił się Krzysiek. Jednak ponownie słabo wychodziła miejscowym zagrywka. Kolejno serwisy zepsuli Wójcicki i Guz, a przy stanie 24:25 słabo przyjął Mariusz Kowalski. Goście wygrali 26:24.
Ślepsk równie dobrze zaprezentował się w tie-breaku, w którym prowadził już 12:9, wówczas o przerwę poprosił trener Lemieszek, a Guz poderwał swoich kolegów do walki. Po emocjonującej grze, wygrali świdniczanie 25:23.
Ekipie Ślepska na pocieszenie został jedne punkt i pochwały za ambicję, wolę walki i współudział w stworzeniu świetnego widowiska. – Wszystkie pochwały zamieniłbym na jeszcze jeden punkt – mówił po meczu Adam Aleksandrowicz, trener Ślepska. – Jadąc do Świdnika liczyliśmy nie tylko na dobrą grę, ale i jakąś zdobycz punktową. Mamy to i wracamy z niedosytem. Była szansa, olbrzymia by ten mecz wygrać. I znowu w końcówce moim chłopakom zadrżała ręka. To jedno drżenie ręki zadecydowało o naszej przegranej. Inna sprawa, że nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na zatrzymanie Dominika Wójcickiego. Facet miał dziś "dzień konia", zagrał mecz życia, wykorzystał wszystko co miał od wykorzystania zarówno w ataku, jak i na zagrywce. Sędziowanie? Parę błędów arbitrzy popełnili, ale moim zdaniem nie miały one wpływu na końcowy wynik, nie wypaczyły go. Jeśli chodzi o odebrany nam punkt po żółtej kartce, to cóż – zawodnik zaklął, a tego robić nie wolno. Wiem, wiem… emocje i tak dalej, ale sędziowie mają obowiązek w takich sytuacjach karać kartką i to zrobili. I nie zmieni tego fakt iż przekleństwo nie było adresowanie do sędziów. Stało się i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Wracamy do domu i zaczynamy przygotowania do meczu z Nysą. Meczu, który musimy wygrać . I to za trzy punkty.
Avia Świdnik – Ślepsk Suwałki 3:2
(25:19, 21:25, 25:22, 24:26, 25:23)
Składy zespołów:
Avia: Makowski, Guz, Pawłowski, Malicki, Michalski, Wójcicki, Kowalski (libero) oraz Michalski, Dziewit, Kurek i Pawłowski
Ślepsk: Malczewski, Szlejter, Rakickas, Skrzypkowski, Rudzewicz, Krzysiek, Łyczko (libero) oraz Augustynowicz, Iwanowicz i Gołębski
Zobacz także:
źródło: aspsaviaswidnik.pl, slepsksuwalki.pl