W meczu 10. kolejki PlusLigi Kobiet zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza zmierzył się na wyjeździe z Impelem Gwardia Wrocław. W szeregach dąbrowianek gra obecnie była Gwardzistka - Marta Haładyn, która cieszyła się jedynie z powrotu w rodzinne strony.
Wynik zdecydowanie nie mógł jej zadowolić, bowiem MKS prowadził w tym meczu już 2:0, ale ostateczne przegrał 2:3 i wywiózł z Wrocławia tylko jeden punkt. Młoda rozgrywająca przyznała, że takie mecze jej zespół powinien wygrywać za trzy punkty. Dodała także, że dobrze wkomponowała się w zespół z Dąbrowy Górniczej. – Może nie zawsze widać to na boisku, ale jesteśmy bardzo zgraną ekipą – powiedziała w rozmowie dla „Gazety Wrocławskiej".
W MKS-ie Marta Haładyn ma się od kogo uczyć. Jej koleżanką na rozegraniu jest bowiem Magdalena Śliwa. – Magda to bardzo fajna babka. Zazdroszczę jej pewności siebie, tego, że w trudnych momentach potrafi kiwnąć, podjąć ryzykowną decyzję – opowiada o doświadczonej zawodniczce.
Dodatkowo zespół z Dąbrowy Górniczej występuje w Lidze Mistrzyń. Także w tych rozgrywkach trener Waldemar Kawka stawia na Martę Haładyn, dzięki czemu nabiera ona coraz większego doświadczenia. – My jesteśmy w pucharach kopciuszkiem. Nie mamy ciśnienia. Plan jest taki, żeby w ciągu trzech lat się wzmacniać i wtedy powalczyć na międzynarodowej arenie – przyznała rozgrywająca.
Z Martą Haładyn rozmawiał Jakub Guder
źródło: Gazeta Wrocławska, inf. własna