- Mierzymy w zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Chcemy wygrać te rozgrywki i wierzę, że możemy to zrobić. Każdy z nas chciałby jeszcze mocniej tam zaistnieć i grać o najwyższe cele - Mariusz Wlazły mówi, dlaczego zostaje w Skrze.
Rozmowy z panem nie sposób nie zacząć od pytania o zdrowie. Czy z kolanami i mięśniami jest wszystko w porządku?
Mariusz Wlazły: – Nie jest dobrze, jak zwykle niestety. W poniedziałek zacznę we Wrocławiu dwutygodniową rehabilitację, po której lekarze zadecydują, co ze mną dalej robić. Muszę najpierw przejść pewien etap, a potem czekać, co pokażą wyniki badań kolana. Od nich będzie zależał wybór późniejszej metody leczenia
.
Czy to oznacza, że nie zagra pan nie tylko w Lidze Światowej, ale także we wrześniowych mistrzostwach Europy?
– O Euro nie chcę teraz mówić i nawet nie mogę. Ciężko przewidzieć, co będzie we wrześniu, nie wybiegam tak daleko. Ale bardzo bym chciał zagrać w Turcji i zrobię wszystko, by tak się stało. Wierzę, że będzie to możliwe, ale odpowiedź poznamy za kilka tygodni
.
PGE Skra zapewniła panu spokojną rehabilitację i już teraz zaoferowała podpisany w poniedziałek nowy kontrakt, do 2011 roku. Zdrowie było jednym z czynników, który wpłynął na pana decyzję czy też ceni pan sobie wygodne życie w Bełchatowie? Znów nie brakuje opinii, że nie ma pan ambicji i dlatego zostaje w Polsce, zamiast szukać nowych wyzwań w lepszych ligach…
– Długo już jestem w tym klubie i nie chcę go zmieniać. Moja decyzja była przemyślana, jest konsekwencją tego, co się dzieje. Nie mówię tylko o zdrowiu, ale przede wszystkim o tym, że mierzymy w zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Chcemy wygrać te rozgrywki i wierzę, że możemy to zrobić. Każdy z nas chciałby jeszcze mocniej tam zaistnieć i grać o najwyższe cele. Do tego dążymy. Jeśli więc decyzję o pozostaniu w klubie, który się wzmacnia, chce wygrywać w Europie i budować swoją potęgę, ktoś określa jako brak ambicji, to… ja już nie mam argumentów. Ambicję zaś mam
.
*Więcej na www.ssports.pl
*Rozmawiał Żelisław Żyżyński (Przegląd Sportowy)
źródło: sports.pl