W 400 meczu w historii ostrowieckiego klubu AZS-u KSZO doznał porażki 2:3 z Remagum MOSiR Mysłowice. Za tydzień początek walki o utrzymanie.
O ile motywacją dla gospodyń było tylko godne uczczenie jubileuszu klubu, o tyle mysłowiczanki w Ostrowcu walczyły niemal o życie (wygrana dawała im pozostanie w lidze bez konieczności gry w barażach). Przez większość pojedynku tę różnicę trudno było odczuć. Poza czwartą partią w każdej przyjezdne początkowo odskakiwały na kilkupunktową, teoretycznie bezpieczną, przewagę, ale ambitne rywalki doprowadzały do remisu i ciekawej końcówki. Tak było choćby w setach drugim (6:11 dla Mysłowic) czy w trzecim (5:12, po znakomitej grze na siatce AZS KSZO doprowadził w efekcie do stanu po 22).
Spora determinacja w meczu o pietruszkę to niejedyny plus dla miejscowych. – Cieszy postawa zmienniczek. Każda wniosła coś do gry, okazało się, że mamy zespół, a nie sześć-siedem zawodniczek. To największy pozytyw tego meczu
– mówi Roman Murdza , trener ostrowczanek. A zadowolony powinien być szczególnie z Karoliny Pawłowskiej . To ona czwartego seta wygrała niemal w pojedynkę.
AZS KSZO poznał pierwszego rywala w walce o utrzymanie. Będzie nim AZS AWF Poznań, pierwszy mecz w sobotę w Ostrowcu (godz.19).
AZS KSZO Ostrowiec – Remagum MOSiR Mysłowice 2:3
(23:25, 25:20, 23:25, 25:22, 12:15)
Zobacz również:
źródło: gazeta.pl