Gwardzistów dopadła fala kontuzji, jednak zespół nie zawiesza broni i nie załamuje się. Już w sobotę podopieczni trenera Macieja Jarosza podejmą wicelidera tabeli rozgrywek I ligi mężczyzn, zespół Avii Świdnik.
Od dłuższego czasu Gwardziści grają poniżej oczekiwać, jednak na pewno nie jest to spowodowane brakiem chęci do gry. Drużynę dopadła plaga kontuzji. Jeszcze w ubiegłym roku problemy z plecami nie pozwoliły trenować podstawowemu przyjmującemu Gwardzistów, Jarosławowi Lechowi, brak tego zawodnika dał o sobie znać, ponieważ to właśnie ten siatkarz dysponował silnym atakiem, a także zagrywką, którą niejednokrotnie punktował.
Także początek tego roku nie okazał się łaskawy dla wrocławskich siatkarzy. Gwardziści przegrali swój pierwszy mecz w nowym roku z niżej notowanym zespołem z Nysy. Kilka dni później kontuzji nabawił się czołowy zawodnik EnergiiPro Arkadiusz Olejniczak, właśnie „Olej” obok doświadczonego Wojciecha Szczurowskiego, trzymał przyjęcie w drużynie. Strata czołowego przyjmującego dała znać w meczu z Wieluń, kiedy niejednokrotnie szwankowało przyjecie. Gwardziści przegrali swój drugi mecz na własnej hali stosunkiem 1:3.
W ostatniej kolejce podopiecznym trenera Macieja Jarosza nie udało się wywieź punktu z Gorzowa Wlkp. Porażka przekreśliła ostatecznie walkę wrocławian o pierwsza czwórkę. – Niestety szczęście nie sprzyja nam w tym sezonie, gdyby wszyscy zawodnicy byli zdrowi i do naszej dyspozycji to wszystko na pewno potoczyłoby się inaczej
– opowiada prezes klubu Mariusz Żebrowski.
Już w sobotę Wrocławian czeka ciężka przeprawa z drużyna Avii Świdnik. Jednak o punkty będzie ciężko, ale nikt w drużynie się nie poddaje, zawodnicy są ambitni i mimo problemów kadrowych na pewno skóry łatwo nie sprzedadzą.
Zespół Avii Świdnik zajmuje obecnie drugie miejsce w pierwszoligowej tabeli. Podopieczni trenera Krzysztofa Lemieszka w swoim ostatnim spotkaniu wygrali z zespołem AZS- u PWSZ Nysa. Było to szóste zwycięstwo z rzędu siatkarzy ze Świdnika. Trener Lemieszek, jak i cała drużyna, zapewne będą chcieli podtrzymać dobrą passę zespołu, dlatego we Wrocławiu można się spodziewać ciekawego widowiska.
Mecz odbędzie się już w najbliższa sobotę o godzinie 18:30 na hali przy ulicy Krupniczej we Wrocławiu.
źródło: inf. własna