Najlepszym zawodnikiem spotkania Jadaru Radom z Delectą Bydgoszcz został atakujący radomian, Wojciech Żaliński. To pierwsze takie wyróżnienie w karierze tego zawodnika. Jak przyznaje z żalem, szklaną statuetką nie cieszył się długo. Tego samego dnia upadła i potłukła się.
Jerzy Stobiecki: W czasie meczu z Delectą Bydgoszcz zostałeś wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. To twoja pierwsza statuetka?
Wojciech Żaliński: – Tak, pierwsza
.
Odbierając nagrodę czułeś coś szczególnego?
– Prawdę mówiąc nie czułem się szczególnie. Komisarz zawodów zawsze musi przyznać ją jednemu z zawodników zwycięskiej drużyny. Nie ma wyraźnych kryteriów. Wszyscy zagraliśmy dobrze, tym razem wypadło na mnie
.
Postawisz szklaną statuetkę na honorowym miejscu.
– Prawdę mówiąc nie postawię jej nigdzie. Niestety nie cieszyłem się nią długo. Zaraz po meczu, w szatni upadła i pękła na dwie części. W niedzielę po raz kolejny upadła i w tej chwili jest w kilku częściach i nie ma jej jak postawić. Bardzo żałuje, że się potłukła
.
W sobotę kolejny mecz z Treflem Gdańsk, może uda się zdobyć drugą?
– To czy dostaną ją akurat ja, nie jest tak ważne. Najważniejsze, żeby dostał ją ktoś z naszej drużyny, bo to będzie równoznaczne z wygraniem meczu
.
Mówiliście o koncentracji przed meczem z Delectą, ale na waszych twarzach widać było uśmiech.
– Były uśmiechy, bo trener Jan Such zdjął z nas presję. Stworzył nam komfortową sytuację i myślę, że przede wszystkim dlatego, wyszło tak, jak wyszło. Mogliśmy grać na luzie
.
Zaczęliście od "mocnego uderzenia” .
– Szybko objęliśmy prowadzenie w pierwszym secie, udało się nam wyłączyć w ataku Dawida Konarskiego , Martina Sopko . Sprawiliśmy sporo kłopotów zagrywką doświadczonemu Stanisławowi Pieczonce
.
Po takim początku dużo łatwiej się gra?
– Oczywiście, zwłaszcza, gdy przeciwnik pomoże rozwinąć skrzydła. Ale z drugiej strony w siatkówce gra się tak, jak pozwoli przeciwnik. My nie pozwoliliśmy na zbyt wiele bydgoszczanom
.
W sobotę drugie z ważnych spotkań, prawdopodobnie decydujących o końcowym układzie tabeli z Treflem Gdańsk. Wcześniej, w środę pojedynek w Pucharze Polski z AZS Politechnika Warszawska.
– Może zabrzmi to nieładnie, ale mecz z Warszawą, trochę nam przeszkadza. Można jednak spróbować połączyć przyjemne z pożytecznym i wygrać oba spotkania i zapewnić sobie awans do kolejnej rundy Pucharu Polski i utrzymanie w ekstraklasie
.
*Rozmawiał Jerzy Stobiecki (Echo Dnia)
źródło: echodnia.eu