Skra Bełchatów przed spotkaniem z VfB Friedrichshafen była pewna awansu. Bełchatowianie walczyli jeszcze o zwycięstwo 3:0 lub 3:1 dające im pierwsze miejsce w grupie i rozstawienie w losowaniu. Tego celu niestety Skrze nie udało się zrealizować.
Niemiecki zespół zagrał świetnie, mistrz Polski słabo i dla rywali był tylko tłem.
– Niemcy naprawdę bali się wyeliminowania. To byłby szok we Friedrischafen, sponsorzy by się zdenerwowali
– mówił „Przeglądowi Sportowemu” Waldemar Kasprzak, były reprezentant Polski mieszkający teraz w Niemczech. Słowa te potwierdzał klubowy lekarz VfB, Polak Andrzej Antonowicz: – Tu czują duży szacunek dla Skry
.
Skra miała w przyjęciu tylko 26-procentową skuteczność, a taki wynik to katastrofa. Do tego doszedł skuteczny blok rywali i słaba gra Mariusza Wlazłego. Trener VfB Stelian Moculescu idealnie ustawił defensywę, która funkcjonowała bez zarzutu. Gospodarze żałowali, że nie widział tego prowadzący kadrę Niemiec Raul Lozano, który pojechał na urlop do Argentyny.
źródło: Przegląd Sportowy, wp.pl