15 stycznia zostało rozegrane zaległe spotkanie 13. kolejki MEVZ-y mężczyzn. Siatkarze z VK Chemes Humenne gościli u siebie lidera tabeli - Ach Volley.
Słoweńcy po przegranym spotkaniu w Wiedniu w ramach Ligi Mistrzów udowodnili, że w Lidze Środkowoeuropejskiej nie ma na nich mocnych i tym razem pokonali słowacki zespół z Humennego. Mecz jednak był bardzo dramatyczny i zacięty, a w tie-breaku szczęście mogło uśmiechnąć się do którejkolwiek z drużyn.
W pierwszej odsłonie Słowacy prowadzili już 9:0 i dopiero popsuta zagrywka przyniosła gościom pierwszy punkt. Gospodarze już do końca grali skoncentrowani i nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa w inauguracyjnej partii. Wysoka przegrana zmobilizowała jednak przyjezdnych i w drugim secie to oni kontrolowali przebieg gry. W trzeciej osłonie Słoweńcy prowadzili już 23:20, ale dwa błędy w ataku i dobra zagrywka Ondruseka spowodowały, że z wygranej końcówki cieszyli się Słowacy. Tego dnia zespoły grały ze zmiennym szczęściem, bo w czwartej partii to ponownie Słoweńcy byli lepsi. W końcówce nie popełnili błędów i doprowadzili do tie-breaka. Również w tym secie byli dokładniejsi i na koniec mogli cieszyć się ze swojego jedenastego zwycięstwa.
Trener Humennego, Richard Vlkolinsky, tak podsumował spotkanie: W tie-breaku popełniliśmy trzy proste błędy. Gdyby te piłki nam nie spadły, bylibyśmy górą. Oczywiście kibicom mecz mógł się podobać, ale chcieliśmy dzisiaj wygrać i posunąć chłopców gdzieś dalej. W tym krótkim secie popełniliśmy takie błędy, których przeciwnik nie popełnił w całym spotkaniu. Mieliśmy piłkę meczową i nie wykorzystaliśmy jej. Dzisiaj byliśmy bardzo blisko, żeby móc powiedzieć, że pokonaliśmy Bled. Jednak jeśli zawodnicy się boją, nic z tego nie będzie. Jak widać, mamy jeszcze nad czym pracować
.
VK Chemes Humenne (SVK) – ACH Volley (SLO) 2:3
(25:18, 16:25, 25:23, 21:25, 22:24)
Zobacz również:
źródło: inf. własna