Siatkarki AZS-u Poznań w sobotnie popołudnie zmierzyły się na wyjeździe z Piastem. Dość niespodziewanie udało im się wywieźć jeden punkt ze Szczecina. Jak to spotkanie ocenia trener poznanianek, Wojciech Lalek?
Chyba przed meczem jeden punkt wziąłby Pan w ciemno?
Wojciech Lalek : – I tak, i nie. Jak było widać w tym meczu mój zespół gra dobrze i źle. Moje dziewczyny grają coraz lepiej, ale nadal brakuje pewności siebie. Wynika to z tego, że my dużo przegraliśmy. To jest dziesiąte przegrane spotkanie, przy trzech wygranych i trudno moim dziewczynom uwierzyć, że mogą lepiej zagrać końcówki. My gramy bardzo źle jak pojawia się szansa na wygranie meczu. Tak było już kilka razy. Mimo to cieszę się z tego punktu. Dziewczyny zrobiły duży postęp, brakuje im troszeczkę chłodnej głowy i szwankuje im psychika. Oprócz rutynowanej Olgi Owczynnikowej najstarsza dziewczyna ma 21 lat, a najmłodsza 17, więc to są jeszcze dzieciaki, które mają prawo pękać.
Pierwszy set należał do Piasta. Pana podopieczne przestraszyły się tak licznie zgromadzonej publiczności?
– Gratuluje kibiców, ale to nie to. Z nami te dwa sety wygrała Edyta Rzenno. Ona trafiła dwa razy fantastyczną serię zagrywek, które raz wychodzą, raz nie. My w pierwszym i czwartym secie straciliśmy w jednym ustawieniu po 8-10 punktów. Piast zawdzięcza Edycie, że wygrał z nami 3:2.
W drugim i trzecim secie pojawiły się stare grzechy Piasta i Pana podopieczne to wykorzystały.
– Tak, ale ja nie jestem do końca zadowolony, bo moje dziewczyny grają falami. Jeśli by utrzymały średni poziom gry to można było się tutaj pokusić o sensację, bo wygranie z Piastem na pewno byłoby odebrane za sensację.
Waszym celem w tym sezonie jest utrzymanie?
– Oczywiście. Ten zespół został stworzony od zera. Z drużyny, która grała w poprzednim sezonie nie została żadna dziewczyna. Tak więc musieliśmy budować zespół długo i mozolnie. Brakło nam czasu, aby ten zespół zgrać. Kiedy wszyscy już grali sparingi w okresie przygotowawczym to my pracowaliśmy z pięcioma dziewczynami i to jeszcze bez rozgrywającej. Dlatego też można powiedzieć, że teraz ogrywamy się w lidze. Niestety może być tak, że nam tego czasu trochę braknie.
* rozmawiał Radosław Nowicki (Strefa Siatkówki)
źródło: inf. własna