Kontuzja Krzysztofa Ignaczaka nie okazała się tak groźna, na jaką się zanosiło. Dwa badania USG, które przeszedł libero Resovii, nie wykazały żadnych uszkodzeń kostnych i zawodnik ma w poniedziałek wrócić do treningów.
– Nie jest najgorzej. Najbardziej w tej całej sytuacji żałuję, że nie mogłem pomóc do końca zespołowi w Radomiu i straciliśmy tam punkt. Kontuzja wyeliminowała mnie też z udziału w Meczu Gwiazd. Bardzo zależało mi na występie w Warszawie i pokazaniu się kibicom, którzy głosowali na mnie
– mówi Krzysztof Ignaczak.
Siatkarz Asseco Resovii od poniedziałku na miejscu w Rzeszowie, pod okiem klubowego masażysty Jacka Rusina, rozpoczął zabiegi. – Ustaliliśmy z Krzyśkiem, że wyjazd do Warszawy na leczenie nie jest konieczny
– mówi Rusin. – Dwa, a nawet trzy razy dziennie „Igła” będzie poddawany zabiegom z powodu skręconego stawu skokowego. Zawodnik ma też lekko naderwane mięśnie. Myślę, że w poniedziałek powoli wznowi treningi, a do meczu w Bełchatowie powinien być już gotowy do gry
– twierdzi masażysta Asseco Resovii.
Ignaczak najbardziej żałuje, że zabraknie go w sobotnim Meczu Gwiazd w Warszawie. – Bardzo mi zależało na występie w tym prestiżowym spotkaniu, ale nie ma co ryzykować zdrowia. Uraz jest świeży i gra w tym meczu mogłaby tylko go bardziej pogłębić. Dziękuję kibicom za głosy, jakie oddali na mnie
– mówi.
Od poniedziałku treningi wznowi również inny kontuzjowany (lekkie naderwanie mięśnia czworogłowego uda) siatkarz Asseco Resovii, Piotr Łuka. – W sobotę nie gramy meczu ligowego, więc jest luźniejszy tydzień i nie potrzeba nic robić na siłę. Piotrek też będzie miał zabiegi i w przyszłym tygodniu powinien już zacząć treningi na pełnych obrotach
– kończy Jacek Rusin.
źródło: super-nowosci.pl