Puchar CEV Kobiet: Hit w Bielsku

Zapowiada się nam prawdziwa siatkarska uczta. Zespół Nikołaja Karpola jest wielokrotnym Mistrzem Rosji, wielokrotnym zwycięzcą Ligi Mistrzów, a jego renoma w środowisku klubowej siatkówki jest niepodważalna. To jednak nie znaczy, że bielszczanki stoją na straconej pozycji. Mimo, iż grają tam w tej chwili takie siatkarki jak Artamonowa-Estes, to jednak nie jest to tak groźna ekipa jak za swych najlepszych lat. Co innego można powiedzieć o zespole z Bielska. Transfery dokonane przez polski klub przed tym sezonem pozwalają optymistycznie patrzeć na przyszłość BKS-u. Trener Igor Prielożny także należy do najlepszych fachowców pracujących w naszym kraju i z sukcesem mu do twarzy.

Tak silnej drużyny klubowej w żeńskiej siatkówce jeszcze chyba nie mieliśmy. Aluprof Bielsko-Biała rozegrał w tym sezonie 11 meczów ligowych i 4 w pucharze CEV. Nie przegrał ani jednego. Jeśli ktoś decyduje się na rywalizację, musi się także liczyć z porażką, bo taki jest sport, ale podopieczne Igora Prielożnego stać na wyeliminowanie Urałoczki, a nawet na wygranie Final Four. Tak naprawdę to wtorkowy rywal bielszczanek będzie pierwszą trudną przeszkodą do pokonania. Panathinaikos Ateny i Dinamo Pancevo nie sprawiły siatkarkom BKS-u problemów. Zespół z Rosji wyeliminował Rocheville Le Cannet (Francja) oraz Longa 59 Lichtenvoorde (Holandia). Nie musimy oglądać się na przeciwnika i liczyć, że zagra słabo. Stać nas na wygranie naszą dobrą grą – stwierdził Igor Prielożny po zwycięskim meczu ze Stalą Mielec. Oby trener Aluprofu miał rację.

Czy tak się jednak stanie przekonamy się dopiero po rewanżu w dalekim Jekatierinburgu. Najpierw jednak kibice w Bielsku obejrzą pierwszą odsłonę tej rywalizacji i gospodynie zrobią wszystko by uzyskać jak najlepszą zaliczkę przed rewanżem. Początek wtorkowej potyczki wyznaczono na godzinę 18.00.