Pierwszy set meczu pomiędzy AZS UWM Olsztyn a AZS Politechniką Warszawską był zarazem trzysetnym setem Radosława Rybaka w barwach „Inżynierów”. - To już trzysta? Szybko zleciało - śmiał się w drodze powrotnej z Olsztyna doświadczony atakujący.
Trzydziestopięcoletni Rybak nawet nie przypuszczał, że może na swoim koncie mieć aż tyle rozegranych setów. – W siatkówce nie liczy się tak dokładnie czasu spędzonego na boisku czy ilości rozegranych partii jak np. w koszykówce
– powiedział zawodnik. – Jednak ta ładna liczba trzysta cieszy. Ile to będzie godzin spędzonych na boisku?
– żartował. Nie spodziewał się, że koledzy z drużyny za kilka sekund podadzą mu odpowiedź na to pytanie. – Radek, zakładając, że set trwa średnio 22 minuty, wychodzi 6600 minut. A to jest… 110 godzin!
– mówili z podziwem skrupulatni „Inżynierowie”. – Jak widać, trochę z tą Politechniką jestem już związany
– uśmiechał się Rybak.
Zaglądając w dokładne statystyki można pójść krok dalej. Trzysta setów Rybaka dla Politechniki to aż osiemdziesiąt meczów. – Jeszcze dwadzieścia spotkań i stuknie mi setka. To dopiero będzie jubileusz
– dowcipkował dalej sympatyczny atakujący. Jeżeli zaś chodzi o zdobycz punktową… Przez trzysta setów Rybak zdobył dla stołecznych Akademików aż 1360 „oczek”. To naprawdę niesamowity wynik.
– Szkoda tylko, że ten mój trzysetny set był przez Politechnikę przegrany
– ubolewał Rybak. – Zresztą, pierwszy również był przegrany. 15 października 2005 roku na inaugurację ligi graliśmy z Mostostalem Azoty Kędzierzyn-Koźle i polegliśmy 0:3
– wspominał.
* Adrian Komorowski (azspw.com)
źródło: azspw.com