GTPS miał w Hajnówce siedem meczboli. A jednak przegrał w piątym secie 28:30! - Czegoś takiego w życiu nie przeżyłem - powiedział Sławomir Gerymski. - Ciut smutno, bo zwycięstwo było blisko.
Do ilu gra się normalnie siatkarskiego tie-breaka? Oczywiście do 15. Ale nie w pierwszą sobotę 2009 r. w Hajnówce. Tam do wygrania meczu z gorzowianami Pronar Parkiet potrzebował w decydującej partii aż 30 pkt! – Kibice oczywiście fetowali zespół gospodarzy, ale potem również dostaliśmy swoje gorące brawa
– opowiadał mocno podekscytowany trener Gerymski. – Fani przyznawali, że nigdy wcześniej nie byli świadkami tak szczególnego widowiska. Sam też ze swojej bogatej kariery zawodniczej i trenerskiej nie pamiętam takiego seta. Mogliśmy parę razy wyrwać rywalom jeszcze punkt, ale ostatecznie się nie udało. Czasami można przegrać, ale życzyłbym sobie wyłącznie takiego stylu
.
Sportowe życie gorzowskich siatkarzy ostatnio nie rozpieszczało. Rywale z Hajnówki nie chcieli rozegrać tego spotkania w niedzielę, czy poniedziałek. Dlatego Rajbud Development GTPS trenował w Sylwestra i Nowy Rok. W drodze na pierwsze spotkanie spędził w autobusie 14 godzin. – Ale chłopcy widzą, że warto było się poświęcić
– dodał Gerymski. – Właśnie dzięki pracy mogliśmy już dawno zapomnieć o nieszczególnym początku sezonu. Teraz stać nas na takie mecze jak ten z Hajnówką, który kibice zapamiętają na bardzo długo
.
– Po takim spotkaniu nikt nie czuje się przegrany
– powiedział gorzowianin Maciej Wołosz, były gracz Pronaru, cały czas walczący jak lew, tak jak cała drużyna, zablokowany w ostatniej akcji sobotniego starcia. – Tak naprawdę to do tego piątego seta nie powinno w ogóle dojść. Mieliśmy wygrać wcześniej, za komplet punktów. Niestety dopadł nas troszkę gorszy czas w środkowej części spotkania. Dalej działy się takie rzeczy, że już nikt nie patrzył na wynik, a tylko myślał jak skończyć następną akcję
.
Po zdobyciu jednego „oczka” GTPS znów obsunął się do strefy barażowej. Do czwartego miejsca traci jednak tylko 2 pkt. Jeśli siatkarze w nowym roku już nie obniżą lotów, a jeszcze będą z całych sił wyzbywać się błędów, które cały czas im się przytrafiają to wkrótce Gorzów zajmie jedno z czterech czołowych miejsc w pierwszej lidze.
źródło: sport.pl