Po wyjazdowej porażce z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle siatkarze Trefla Gdańsk po raz pierwszy w sezonie wypadli poza pierwszą ósemkę PlusLigi. A to oznacza, że w oczy coraz wyraźniej zagląda im widmo spadku.
Osłabiony brakiem kontuzjowanych Bruno Zanuto, Bojana Janicia i Łukasza Kadziewicza zespół z Gdańska nie miał najmniejszych szans w starciu z wiceliderem tabeli (po tej kolejce już liderem) i gładko przegrał 0:3. A ponieważ Delecta Bydgoszcz wywalczyła cenny punkt w Rzeszowie (porażka 2:3 z Resovią) Trefl spadł na 9. miejsce w tabeli. Taka pozycja na koniec sezonu oznaczałaby konieczność rozgrywania dwustopniowych baraży o utrzymanie (najpierw z 10. zespołem PlusLigi, a w przypadku zwycięstwa – z 2. zespołem I ligi).
Do końca sezonu zasadniczego zostało jeszcze siedem kolejek, ale sytuacja Trefla już w tej chwili jest nieciekawa. Przy obecnej dyspozycji i brakach kadrowych nie ma nawet co myśleć o punktach w meczach z zespołami z miejsc 1-7. Zresztą do tej pory gdańszczanie zdobyli w takich starciach zaledwie punkt (porażka 2:3 w Częstochowie z Domexem). Kluczowe będą więc spotkania z towarzyszami niedoli z dołu tabeli, czyli Delectą i Jadarem Radom (oba na wyjeździe).
Z tym pierwszym rywalem gdańszczanie pierwotnie mieli grać już 17 stycznia (pewnie w mocno osłabionym składzie), ale z pomocą przyszły Treflowi władze PlusLigi, które na ten dzień wyznaczyły Mecz Gwiazd. W związku z tym cała kolejka została przełożona na 28 lutego, a wówczas gdańszczanie powinni już zagrać w optymalnym składzie. Drugi kluczowy mecz – z Jadarem – Trefl rozegra 31 stycznia.
Tomasz Osowski: Na pewno niepokoi pana to, co dzieje się z zespołem Trefla. Widmo walki o utrzymanie coraz bardziej zagląda w oczy.
Kazimierz Wierzbicki, prezes Trefla: Niepokoi mnie i to bardzo, ale przyczyny naszych niepowodzeń są konkretne: kłopoty ze zdrowiem najlepszych zawodników. Zespół budowaliśmy w ten sposób, że oparliśmy go na siatkarzach, którzy wywalczyli awans do PlusLigi, a grę miały robić gwiazdy, czyli Bruno Zanuto, Łukasz Kadziewicz, Bojan Janić i Marko Samardzić. Niestety, wszyscy z nich mieli lub mają ogromne problemy z kontuzjami. Zanuto do gry gotowy będzie prawdopodobnie w ciągu miesiąca, bardzo na niego liczę. To wzór siatkarza i człowieka. Mimo ciężkiej kontuzji ciągle był w treningu, robił co mógł, żeby utrzymać się w jak najwyższej formie. Janicia badało już kilku specjalistów, ale nikt nie wie, dlaczego wciąż boli go bark. Nawiasem mówiąc w koszykówce podobny przypadek dotyczy Amerykanina Henry’ego Domercanta – mimo że zwiedził wiele klubów, nikt nie jest w stanie wytłumaczyć jego kłopotów z biodrem. Janić przebywa obecnie w Serbii, ale w tym tygodniu ma wrócić do Gdańska. Być może na kolejny mecz gotowy już będzie narzekający na bóle kręgosłupa Kadziewicz
.
Ale nie wszystko da się wytłumaczyć kontuzjami. Trefl gra słabo, często oddaje mecze bez walki…
– To nie tak. Chłopcy naprawdę walczą, ale czasami brakuje im wiary. Pod nieobecność najlepszych brakuje jakości. Większość zawodników, którzy teraz muszą grać w pierwszej szóstce, byli świetni na I ligę, ale w PlusLidze nie radzą już sobie tak dobrze. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy
.
A jak pan oceni pracę Wojciecha Kaszy? Rozważał pan możliwość zmiany na stanowisku trenera?
– Ani przez moment. Trener Kasza to profesjonalista i biorąc pod uwagę warunki, w jakich musi pracować, oceniam go pozytywnie. Zresztą trener Kasza po kilku porażkach przyszedł do mnie i powiedział, że oddaje się do dyspozycji, ale nie mam powodu, żeby go zwalniać. Obserwuję jego pracę na treningach i w czasie meczów, widzę, że szybko stara się reagować na niedociągnięcia, natychmiast chce je naprawić. Na pewne rzeczy, myślę tu o kontuzjach, po prostu nie można znaleźć rady. Chyba że pan jakąś ma, to chętnie skorzystam…
Może znajdzie ją Ireneusz Mazur, który przed sezonem obiecywał pomoc?
– I słowa dotrzymuje. Jesteśmy cały czas w kontakcie z trenerem Mazurem. Ostatnio rozmawiałem z nim tydzień temu i ma identyczny pogląd na sprawę, jak ja. Nie ma sensu wykonywać w tym momencie nerwowych ruchów. Trzeba cierpliwie czekać na powrót wszystkich zawodników, a wówczas, jestem o tym przekonany, powalczymy w play-off o 6.-7. miejsce. O ile, oczywiście, po sezonie zasadniczym znajdziemy się w ósemce
.
A jeśli kłopoty ze zdrowiem czołowych zawodników będą się przedłużały?
– Cóż, zagramy o utrzymanie. W sporcie czasami nie wszystko układa się po naszej myśli
.
*Autor – Tomasz Osowski
źródło: sport.pl