BKS Aluprof rozpoczyna grę w Pucharze CEV. Pierwszym rywalem będzie grecki Panathinaikos Ateny. Najwięcej o przeciwniczkach wie na pewno środkowa Jolanta Studzienna, która w sezonie 2003/04 grała w tym klubie.
Piotr Płatek: Co pani wie o Panathinaikosie?
Jolanta Studzienna, siatkarka BKS-u: – To silna drużyna. Silniejsza niż tamta, w której ja grałam. Wtedy w zespole z zawodniczek zagranicznych byłam tylko ja i jeszcze jedna Czeszka. Teraz są trzy siatkarki o znanych nazwiskach – Olga Tocko, Jelena Lozancić i Sanja Tomasević. W ekipie wciąż grają cztery Greczynki z czasów, gdy ja tam występowałam. Jedna z nich to naturalizowana Rumunka, inna – kadrowiczka z reprezentacji Grecji
.
Jakich mają kibiców?
– Nie jest ich tak wielu, jak na meczach zespołu męskiego, ale są bardzo oddani i żywiołowo reagujący. Zadymy to codzienność. Na trybunach jest gorąco, nie raz na parkiet lecą jakieś przedmioty. Przyjezdnym zespołom gra się w takich warunkach ciężko
.
BKS ma szanse na awans?
– Jestem przekonana, że wygramy i awansujemy. Mamy w tym sezonie bardzo mocną drużynę. U siebie powinniśmy wygrać w jak najwyższych rozmiarach, tak by na trudnym terenie w Atenach tylko przypieczętować awans. Idealnie byłoby wygrać w Bielsku do zera, by w hali rywali do awansu wystarczył tylko jeden set
.
Jak trafiła pani do Panathinaikosu?
– Transfer załatwił mój menedżer. Grecki klub akurat poszukiwał środkowej i jego wybór padł na mnie. Nie ukrywam, że długo się nad tym zastanawiałam, bo siedem miesięcy wcześniej urodził mi się syn. Ostatecznie jednak razem z synkiem spakowałam się i pojechałam do Aten
.
Wybór był dobry?
– W Atenach zaraz po przyjeździe dostałam mieszkanie, w opiece nad dzieckiem pomagała mi koleżanka. Mieszkałam w centrum miasta, dziesięć minut miałam do hali, w której rozgrywaliśmy mecze. Poznałam w tym czasie wiele wspaniałych miejsc i zabytków, których pewnie nigdy bym nie zobaczyła. Nie raz mogłam oglądać urzekający Akropol. To był naprawdę ciekawy sezon. Od tego czasu w Atenach nie byłam. Miło będzie odwiedzić miejsce, w którym spędziłam trochę czasu
.
Jakie wyniki miał Panathinaikos z panią w składzie?
– W europejskich pucharach przeszliśmy pierwszą rundę (Panathinaikos wygrał turniej eliminacyjny w Belgradzie, ogrywając w grupie nawet CSKA Moskwa – przyp. red.), potem jednak trafiliśmy na mocne rywalki z Hiszpanii i odpadliśmy. W lidze natomiast było trzecie miejsce
.
W tym czasie w lidze greckiej nie było wielu Polaków?
– W męskim zespole Panathinaikosu grał wtedy Dawid Murek i często miałam okazję pogadać z nim i jego żoną. W czasie pobytu w Atenach musiałam nauczyć się nieco języka greckiego. Wszystko po to by mieć jakiś kontakt z naszą rozgrywającą, która znała tylko swój język. Dzięki temu poznałam podstawy greckiego
.
Dla trenera Igora Prielożnego jest pani pewnie cennym źródłem informacji przed pucharowym dwumeczem?
– Co mogłam, to zrobiłam. Opowiedziałam trenerowi o zespole, zdobyłam kasetę wideo z jednego z meczów Panathinaikosu. Mam nadzieję, że to nam pomoże
.
*Rozmawiał: Piotr Płatek
źródło: sport.pl