Trener reprezentacji siatkarek, Marco Bonitta mówi, że nie może uzależniać wyniku w Pekinie od dyspozycji Małgorzaty Glinki. - Liczę na całą drużynę - mówi w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Bonitta mówi, że w tej chwili ma dziewięć równorzędnych zawodniczek, z których każda wnosi coś do gry zespołu. – Poza pierwszym składem mam na myśli Barańską i Skorupę. Z dobrej strony pokazuje się też Gajgał
– mówi.
Dla trenera ważne jest, że zespół potrafi wygrywać także bez swojej liderki, Małgorzaty Glinki. – Oczywiście jej wartość dla drużyny jest ogromna, ale dziewczyny muszą radzić sobie, również kiedy Maggie nie ma na boisku
– powiedział Bonitta.
Barańska straciła miejsce w wyjściowej szóstce na rzecz Anny Podolec – Widzę, że będąc na ławce, cierpi. Na pewno nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Ale musi wiedzieć, że najważniejsza jest drużyna
– mówi Włoch.
Bonitta wyjaśnia także, dlaczego nie zabrał do Pekinu Eleonory Dziękiewicz, która przed rokiem nie miała sobie równych na środku. – Gdybym brał pod uwagę doświadczenie i dokonania, Dziękiewicz ma ich na koncie więcej niż Bednarek czy Gajgał. Ale wybierając skład, musiałem się kierować aktualną formą zawodniczek. Leny nie będzie z nami w Pekinie, ale może czuć się częścią zespołu
– mówi o swoich motywach trener.
Zdaniem Bonitty w Pekinie będzie aż pięć ekip silniejszych od reprezentacji Polski. – Brazylia, Chiny, Włochy, Rosja i Kuba
– wylicza i dodaje. Na razie naszym celem jest wejście do ćwierćfinału. Później zobaczymy. Włoch twierdzi, że na pierwszy mecz z Kubankami nie szykuje nic specjalnego. kluczem do zwycięstwa powinny być przyjęcie i gra w obronie.
Bonitta mówi, że to prawdopodobnie odejdzie po igrzyskach, ale nie chce składać deklaracji. – Igrzyska to najlepszy moment, żeby zamknąć pewien rozdział. Na razie nie chcę myśleć o przyszłości, tylko o teraźniejszości
– mówi Włoch i wyklucza możliwość objęcia męskiej reprezentacji po Raulu Lozano.
źródło: Przegląd Sportowy, sport.pl