Podczas konferencji prasowej po meczu Brazylia - Rosja, który zainaugurował finałowy turniej Ligi Światowej 2008 odbywający się w Rio de Janeiro, trener Brazylijczyków - Bernardo Rezende - ostro skrytykował władze FIVB, federację japońską jak i sztab szkoleniowy reprezentacji Włoch.
Władzom FIVB dostało się od trenera Bernardo Rezende za stosowanie niezrozumiałej i trudnej do zaakceptowania procedury przyznawania "dzikiej karty" na ważne imprezy światowe, rozgrywane pod egidą tej organizacji. W wyniku, jak to określił porywczy brazylijski szkoleniowiec – "chorych procedur", jednym z uczestników tegorocznego turnieju finałowego Ligi Światowej w Rio de Janeiro, jest reprezentacja Japonii. Nie dość, że Japończycy przyjechali do Brazylii na ostatnią chwilę, w dniu inauguracji zawodów, tuż przed ceremonią otwarcia, to jeszcze po ich przylocie okazało się, że ich drużyna nie jest w komplecie.
– Japończycy nie powinni już nigdy więcej dostać "dzikiej karty" na ważną imprezę światową. Finałowy turniej Ligi Światowej potraktowali niepoważnie, i pojawili się w Rio, w niekompletnym składzie. Mimo że mieli wystarczająco dużo czasu na właściwą organizację przyjazdu i przygotowanie drużyny, nie potrafili tego zrobić w sposób profesjonalny. To wszystko jest niepoważne i chciałbym zwrócić władzom FIVB uwagę, aby te kwestie rozstrzygały w przyszłości na innych zasadach. Nie może być tak, że poważna światowa impreza cierpi z powodu braku profesjonalizmu
– grzmiał Bernardinho pod adresem działaczy FIVB, jak i japońskiej federacji siatkówki.
Jeszcze bardziej gorąco zrobiło się wtedy, gdy Bernardo Rezende zaatakował sztab szkoleniowy reprezentacji Włoch, za – ogólnie mówiąc – "brak ducha sportowej rywalizacji". Okazuje się, że Włosi odrzucili propozycję przyznania im "dzikiej karty" na finałowy turniej w Rio, ale skrupulatnie chcą wykorzystać okazję do podglądania aktualnej dyspozycji wszystkich największych rywali w turnieju olimpijskim. Z tego powodu, mimo że nie grają w Rio, przysłali grupę operatorów, która dla potrzeb reprezentacji ma nagrywać wszystkie treningi oraz mecze odbywające się podczas turnieju w Rio.
– Postępowanie sztabu szkoleniowego reprezentacji Włoch nie ma nic wspólnego z ideą sportowej rywalizacji. Jeżeli chcieli mieć rozeznanie w aktualnej dyspozycji swoich olimpijskich rywali, to mogli przyjąć zaproszenie do udziału w turnieju finałowym. Jeżeli Włosi odmówili udziału w turnieju, to nie rozumiem, dlaczego teraz mamy ze zrozumieniem przyjmować ich chęć nagrywania wszystkiego, co dzieje się w Rio. Gdyby wystartowali, to oczywiście zmieniłoby całkowicie sytuację. Nikt by wtedy nie kwestionował obecności ich ekipy operatorów, nagrywającej spotkania i treningi
– karcił Bernadro Rezende postępowanie włoskiego sztabu trenerskiego.
źródło: inf. własna, planetavolei.com.br