Polska Liga Siatkówki lada dzień może stać się najlepsza w Europie. Największe gwiazdy chcą grać w Polsce, bo można tu dużo zarobić, a jednocześnie występować w pełnych halach. Podobnie myślą krajowi zawodnicy.
W Rosji wprawdzie pieniądze są jeszcze większe, ale nikt nie interesuje się siatkarzami i ich meczami. Konkurencją są Włosi, ale z kolei ich liga z roku na rok traci kolejne gwiazdy.
W tym roku polska liga, która będzie nosić nazwę PlusLiga, będzie miała jeszcze więcej gwiazd niż w zakończonym niedawno sezonie. Miguel Angel Falasca, Hiszpan urodzony w argentyńskiej Mendozie, właśnie podpisał dwuletni kontrakt z mistrzem Polski PGE Skrą Bełchatów. Falasca w Polsce zarobi rocznie 250 tysięcy euro. W Rosji mógłby dostać 350 tysięcy, ale musiałby prawdopodobnie mieszkać na Syberii, latać na mecze rosyjskimi tupolewami, a o grze w europejskich pucharach nie mógłby marzyć. Skra daje mu dobre pieniądze, pracę ze świetnym trenerem i walkę o triumf w Lidze Mistrzów.
Najlepsi Polacy nie chcą wyjeżdżać. Mariusz Wlazły, który bez problemów znalazłby pracę w większości klubów na świecie, znów przedłużył kontrakt ze Skrą.
Ale inne kluby także się wzmacniają, pozyskując nie tylko znanych zawodników, ale również trenerów.
Najwyższym budżetem w przyszłym roku ma dysponować Asseco Resovia Rzeszów, która zatrudni Ljubomira Travicę. Władze Resovii niespecjalnie liczą się z kosztami, więc z Częstochowy ściągnęły Krzysztofa Gierczyńskiego, Marcina Wikę i Pawła Woickiego, a także zatrudniły znakomitego atakującego reprezentacji Finlandii Mikko Oivanena.
Świetne występy na polskich boiskach Stephana Antigi sprawiły, że kluby zainteresowały się reprezentantami Francji. Gillaume Samica ze Sparklingu Mediolan ma propozycje z Mlekpolu AZS Olsztyn i Wkręt-Metu Częstochowa, a rozgrywający Sisleya Treviso, Pierre Pujol, jest bliski transferu do Jastrzębia-Zdroju.
Autor: Paweł Hochstim (Polska Dziennik Łódzki)
źródło: Dziennik Łódzki