W finałowej walce o mistrzostwo Polski stan rywalizacji wynosi 1:1. Kolejne dwa mecze Muszynianka zagra na trudnym terenie w Pile. O zasadach rządzących rozgrywkami play-off mówi kapitan Muszynianki - Aleksandra Przybysz.
W sobotnim meczu Wasza gra nie wyglądała najlepiej. Skończyło się przegraną 0:3.
Aleksandra Przybysz: – Zagrałyśmy bardzo źle. Przede wszystkim nie mogłyśmy przyjąć zagrywki. To było chyba nasze najgorsze przyjęcie w tym sezonie. Skutek był taki, że wystarczyło, że Piła przebiła piłkę na naszą stronę, a my nie potrafiłyśmy sobie z nią poradzić. To nasza postawa, nie ujmując oczywiście niczego Pile, zadecydowała o tej przegranej. Podopieczne trenera Matlaka grały konsekwentnie swoją grę. Bardzo dobrze przyjmowały, a Kasia Skorupa rewelacyjnie rozgrywała. No i zagrywka, którą zaprezentowały, zupełnie nas rozbiła.
Jak po tym przegranym meczu zmobilizował Was trener? W niedzielę wasza gra wyglądała zupełnie inaczej.
– Trener właściwie nic nam nie musiał mówić. Doskonale zdawałyśmy sobie sprawę z tego, gdzie tkwił błąd i co źle robiłyśmy. Mimo wszystko miałyśmy po porannym rozruchu odprawę, na której trener powiedział, co trzeba poprawić, na jakie elementy zwrócić szczególną uwagę. Wspomniał przede wszystkim o przyjęciu zagrywki. Poza tym poruszył także kwestię naszych błędów, których popełniłyśmy chyba 27, oddając tym samym właściwie seta za darmo. Trzeba było je wyeliminować. Wprowadzenie tych uwag w życie spowodowało, że kolejny mecz wyglądał już zupełnie inaczej i udało się go wygrać.
Co konkretnie zadecydowało o niedzielnym zwycięstwie?
– Udało nam się przede wszystkim poprawić to nieszczęsne przyjęcie zagrywki. Był to decydujący czynnik. Kolejnym elementem była zdecydowanie lepsza i trudniejsza zagrywka po naszej stronie. Także w bloku nasza gra wyglądała całkiem dobrze. Teixeira nie mogła już pozwolić sobie na tak wiele, choć i tak robiła swoje.
*więcej na Reprezentacja.net
źródło: reprezentacja.net