Wczora Wyniary wygrały w meczu z Aluprofem i uczyniły pierwszy krok na drodze do brązowego medalu. O walce z bielszczankami opowiada przyjmująca kaliskiego zespołu oraz polskiej reprezentacji, Anna Barańska.
Jak podsumuje Pani wczorajszy mecz z Bielskiem o brązowy medal mistrzostw Polski?
Anna Barańska: – Wydaje mi się, że był to ciężki mecz, zarówno dla nas, jak i dla dziewczyn z Bielska. I my i one przegrałyśmy walkę o finał i o mistrzostwo Polski. Aby dobrze zagrać musiałyśmy się odbudować psychicznie. Bielszczanki grały dłużej w półfinałach i miały mniej czasu na odpoczynek, więc miały prawo czuć się wczoraj bardziej zmęczone. Pierwszy set nie przebiegał tak, jak tego chciałyśmy. Popełniałyśmy dużo błędów i praktycznie żaden element nie funkcjonował prawidłowo. W drugim secie robiłyśmy wszystko, żeby się zmobilizować, pokrzykiwałyśmy na boisku i na szczęście to przyniosło efekt w postaci wygranej 25:20. W trzecim secie niewiele brakowało, żebyśmy przegrały, bo bielszczanki prowadziły już 20:16, jednak udało nam się „wyciągnąć” wynik i grać już w końcówce konsekwentnie to, co potrafimy najlepiej. Poprawiłyśmy każdy element, popełniałyśmy mniej błędów i to był chyba klucz do sukcesu.
–W którym elemencie siatkarskiego rzemiosła byłyście wczoraj szczególnie skuteczne?
– Wydaje mi się, że z upływem czasu każdy element funkcjonował coraz lepiej. Na początku było bardzo trudno. Popełniałyśmy mnóstwo banalnych, prostych błędów, ale w kolejnych setach wykonałyśmy w każdym elemencie kroczek do przodu. Poprawiłyśmy przyjęcie, dzięki czemu nasza rozgrywająca mogła grać bardziej kombinacyjnie. Bardzo się cieszymy z wczorajszej wygranej na obcym terenie (uśmiech).
*Więcej na reprezentacja.net
źródło: reprezentacja.net