Reprezentacje Polski B siatkarzy i siatkarek odleciały do Bangkoku (Tajlandia), gdzie 10 sierpnia rozpoczną zmagania w Letniej Uniwersjadzie. Obie reprezentacje dzień przed odlotem miały ślubowanie i pożegnanie.
Polki zmierzą się z drużynami Danii, Japonii i Turcji. – Grupa nie jest łatwa, nie wiadomo do końca jakie składy wyślą dane federacje. Pierwszy mecz zagramy z najsłabszą Danią, będzie więc czas na obejrzenie trudniejszych rywalek
– oceniał taki układ gier pierwszy trener Leszek Piasecki. – Na miejscu będzie czas na aklimatyzację i zorganizowanie kilku treningowych spotkań, aby nie zaczynać tak z biegu
– dodał trener Piasecki.
Natomiast ze Szwecją, USA, Japonią, Tajwanem i Niemcami zagrają polscy siatkarze w Letniej Uniwersjadzie w Bangkoku. – Nie ma co stawiać minimalistycznych celów, tylko trzeba wygrać tę Uniwersjadę i stać nas na realizację tych zamierzeń
– tak odważnie mówił przed odlotem Zbigniew Bartman. Bartman w tym sezonie opuścił słoneczną Italię i przeniósł się do ligi tureckiej, a grać będzie w drużynie Halkbank Ankara.
W fazie grupowej bardzo groźnym rywalem będzie dla Polski Japonia, która na Uniwersjadę wysyła pierwszą drużynę narodową. Przed zmaganiami w Tajlandii podopieczni trenera Krzysztofa Felczaka rozegrali mecze towarzyskie z Włochami B. W tych grach kontrolnych Polska B wygrała 4:0, przegrała 0:4 i następnie zwyciężyła 3:1.
– Chłopcy w tych spotkaniach zaprezentowali się z dobrej strony. Mamy kilku doświadczonych graczy, którzy już startowali w poważnych turniejach, a także w meczach europejskich pucharów. Liczę, że się nie spalą jak przyjdzie do nerwowych momentów. W grach z Włochami B próbowaliśmy różnych ustawień, dlatego ta jedna porażka o niczym nie świadczy. Będziemy chcieli z Włochami tam na miejscu w Bangkoku też pograć kontrolnie
– mówił przed odlotem trener siatkarzy, Krzysztof Felczak.
– Mam nadzieję, że wszelkie kłopoty, mam na myśli zdrowotne, już są za nami. Mieliśmy nieco problemów i zmian kadrowych, ale taki jest niestety sport, kontuzje są wliczone w nasz zawód. Najbardziej będzie nam brakować Kasi Jaszewskiej, ale najważniejsze, aby się wyleczyła i szybko wróciła na parkiety. Nie mamy też żalu do sztabu szkoleniowego kadry A, gdy po stłuczeniu barku przez libero Mariolę Zenik dojechała do nich oddelegowana od nas w trybie awaryjnym Agata Sawicka. Z pewnością ta zawodniczka by się nam przydała, ale takie sytuacje też są wliczone w sport. Trener Marco Bonitta chciał zabezpieczyć zespół, to było racjonalne działanie. W końcu okazało się, że Zenik zagra w World Grand Prix, a było już za późno, aby z powrotem dołączyła do nas Sawicka. Agata pojechała do Kalisza i zacznie z drużyną ligowe przygotowania. Jest jeszcze bardzo młoda i wiele imprez przed nią, ale wiem, że może być jej trochę przykro, że została na „lodzie”. Ona to jednak zrozumie, jestem tego pewny i będzie trzymać mocno kciuki za obie reprezentacje
– powiedział drugi trener siatkarek, Rafał Błaszczyk.
Obie reprezentacje dzień przed odlotem miały ślubowanie i pożegnanie. Oficjalnie pożegnano naszych reprezentantów w Centrum Olimpijskim w Warszawie w środę 1 sierpnia. Podróż do Bangkoku potrwa około 15 godzin, najpierw samolotem z warszawskiego Okęcia ekipy polecą do Tel Awiwu, gdzie po 4 godzinach oczekiwań na przesiadkę udadzą się w podróż docelową, która potrwa około 8 godzin.
źródło: Sport