Kto rządzi w siatkarskim klubie AZS Politechnika Warszawska? Sponsor, trener, władze uczelni? Nic bardziej mylnego. Najwięcej do powiedzenia ma kobieta – prezes Jolanta Dolecka.
Podczas meczów Polskiej Ligi Siatkówki zawsze jest w cieniu. Spotkania obserwuje z boku, zajmując się swymi wnukami – 4,5-letnim Bartkiem oraz 1,5-letnią Małgosią. Ma jednak oko na wszystko. Mało kto wie, że to dzięki niej istnieje jeszcze drużyna Politechniki i występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jolanta Dolecka pociąga wszystkimi sznurkami w J.W. Construction AZS Politechnika.
– Ciężko jest pracować co roku z takim samym budżetem, czyli 2,4 mln zł. Wiem, że nie możemy równać się z potentatami, ale ważne jest to, że wciąż udaje się namówić sponsorów i utrzymać zespół w PLS
– mówi Dolecka.
…tam Jolę pośle
Przez dwa lata (od chwili awansu do PLS) zespół Politechniki grał warunkowo. Drużyny występujące w lidze muszą być spółkami akcyjnymi. Nikt nie był w stanie tego zrobić w Warszawie. Podobno jednak… „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. Dolecka załatwiła wszystkie formalności i dzięki niej Politechnika gra od dwóch sezonów w PLS pełnoprawnie.
Pani prezes już dwukrotnie uratowała Politechnikę przed nieprzystąpieniem do rozgrywek PLS. Najpierw sprowadziła darczyńcę – firmę BT Polska. Gdy pieniądze oferowane przez tę firmę nie wystarczały do utrzymania zespołu na wysokim poziomie, Dolecka znalazła nowego sponsora – J.W. Construction
źródło: Życie Warszawy