Kadra USA zapewniła sobie awans do półfinału LŚ. Zapytany jednak o mecz z Polakami stwierdził, że raczej nie będzie to mecz towarzyski mimo, że obydwa zespoły mają pewny półfinał.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się awansować do półfinału, mimo, że przed nami jeszcze jeden mecz.
– skomentował po meczu libero Stanów Zjednoczonych, Richard Lambourne . – Jutro będzie na pewno dużo mniejsza presja w meczu z Polakami. Cieszymy się z naszej formy i mam nadzieję, że w meczu z Polską również ją zaprezentujemy.
Lambourne przyznał, że 3-setowy mecz wcale nie był spacerkiem dla jego zespołu. – To nie był wcale łatwy mecz mimo, że zagraliśmy tylko trzy sety. Wiedzieliśmy, że Francja musiała zagrać wczoraj trudny mecz przeciwko Polakom, a my mieliśmy jeden dzień więcej na przygotowanie. W hali jest bardzo gorąco, nie trudno o skurcze. Granie przy zwariowanych, polskich kibicach również robi swoje
.
Amerykanie znają Francuzów bardzo dobrze, grali z nimi podczas rundy interkontynentalnej. Wygrali wtedy dwa mecze, dwa zakończyły się zwycięstwem Francuzów. – Graliśmy z Francuzami cztery mecze całkiem niedawno. Tak samo jak my znamy ich, oni znają nas. Dzisiaj pomagali nam również polscy kibice, jutro prawdopodobnie już tak nie będzie. Nie zagramy towarzyskiego meczu, a poza tym, czy można mówić o towarzyskim meczu gdy w składzie Polski jest Kadziewicz? (śmiech). Znam większość tych zawodników, niektórzy są moimi znajomymi, ale będziemy walczyć o zwycięstwo przeciwko nim
.
Lambourne nie chciał prorokować rywali w półfinale. – Ciężko powiedzieć z kim zmierzymy się z półfinale, gdyż nie wiadomo, które miejsce zajmiemy. – stwierdził. – Brazylia jest doświadczonym zespołem, nawet mimo to, że przegrali z Bułgarią. Nigdy nie grałem przeciwko Rosji, oni są ogromni. Nie można wybrać łatwiejszego rywala. Musimy zmierzyć się z każdym i dążyć do zwycięstwa
.
* Z zawodnikiem rozmawiała Anna Więcek – Strefa Siatkówki
źródło: inf. własna