Polacy wyszli bez zbędnych kalkulacji w głowach do meczu z Amerykanami. Zaciekle walczyli o każdy mały punkt, wygrywając 3:0. Premią dla naszej drużyny za świetną postawę, będzie... jutrzejszy półfinał z Brazylią.
Od początku spotkania obydwie drużyny walczyły punkt za punkt, jednak dwa skuteczne ataki Claytona Stanley’a pozwoliły Amerykanom wyjść na prowadzenie 5:3. Polacy podgonili jeszcze na 6:7 po zepsutej zagrywce Priddy’ego , ale już w następnej akcji ten sam zawodnik zrehabilitował się, zdobywając punkt atakiem. "Oczko" z zagrywki dołożył Miller i po dotknięciu siatki przez Polaków, goście ponownie umocnili się na trzypunktowym prowadzeniu. Dopiero od drugiej przerwy technicznej podopieczni Raula Lozano zaczęli odrabiać straty. Kiedy po ataku Mariusza Wlazłego nic nie zostało z przewagi Amerykanów (18:18), ich trener, Hugh McCutcheon , zdecydował się wziąć czas. Jednak to nie pomogło, bo w dalszej części tego seta górą byli gospodarze i wygrali go 25:22.
Druga partia tego meczu zaczęła się dokładnie tak samo jak poprzednia. Od stanu 5:5 Amerykanie zaczęli wypracowywać przewagę. Mariusz Wlazły posłał serwis w siatkę, po czym jego atak został zablokowany przez Salmona i Hoffa . Swój udział w budowaniu przewagi nad Polakami miał też Clayton Stanley . Po jego serwisie piłka zatańczyła na siatce i spadła po stronie biało-czerwonych. W ten sposób na pierwszej przerwie technicznej drużyna Stanów Zjednoczonych prowadziła trzema punktami. Tę przewagę utrzymali do drugiej przerwy technicznej (16:13). Po przerwie punkt zdobył nasz libero. Piotr Gacek przebił piłkę na drugą stronę a ta upadła kilka centymetrów od linii… w boisko. Dwupunktowa przewaga utrzymywała się do stanu 19:17, kiedy to po atakach Daniela Plińskiego i Grzegorza Szymańskiego na tablicy wyników pojawił się remis 19:19. Końcówka tego seta była niezwykle zacięta – Amerykanie mieli pięć piłek setowych, których nie wykorzystali, a Polacy sześć. Dopiero siódma okazała się szczęśliwa – dzięki dwóm błędom przeciwnika w końcówce gospodarze wygrali 36:34.
W trzecim secie początkowo to Amerykanie prowadzili 4:2, ale autowy serwis Priddy’ego i as Michała Winiarskiego pozwoliły wyrównać na 4:4. Przy stanie 6:6 najpierw skutecznie zaatakował Piotr Gruszka , potem Łukasz Kadziewicz , na co odpowiedział atakiem Riley Salmon . Amerykanie popełnili jednak błąd czterech odbić i Polacy mogli się cieszyć z prowadzenia 10:7. Nie trwało to jednak długo, gdyż po czasie wziętym przez Hugh McCutcheona , Priddy obił polski blok. Następnie Salmon popisał się udaną kiwką, a Miller zablokował Kadziewicza i ponownie był remis ( 10:10). Przy stanie 11:11 Lozano wziął czas, po którym Michał Winiarski zaatakował w siatkę. W następnej akcji mogliśmy podziwiać chyba najbardziej efektowne zagranie dzisiejszego meczu, kiedy to Paweł Zagumny kiwnął w dziewiąty metr (12:12). Amerykanie odskoczyli jednak na 15:12, ale ich przewaga nie utrzymała niedługo, bo po atakach Gruszki i Szymańskiego znów był remis (17:17). Końcówka seta ponownie była bardzo emocjonująca i ponownie górą była polska drużyna. Przy stanie 23:23 Thomas Hoff zaatakował w aut, a dzieło zwieńczył Daniel Pliński zdobywając punkt atakiem ze środka. Biało – czerwoni wygrali tego seta 25:23, cały mecz 3:0 i jutro w półfinale zmierzą się z Brazylią.
Polska – USA 3:0
(25:22, 36:34, 25:23)
Składy drużyn:
Polska : Michał Winiarski, Daniel Pliński, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Łukasz Kadziewicz, Sebastian Świderski, Piotr Gacek (L) oraz Piotr Gruszka, Grzegorz Szymański, Michał Bąkiewicz
USA : William Priddy, Ryan Miller, Riley Salmon, Thomas Hoff, Clayton Stanley, Kevin Hansen, Richard Lambourne (L) oraz Sean Rooney, David Lee, Gabriel Gardner
* fot. Maciej Dąbrowski – Strefa Siatkówki
Zobacz także:
źródło: inf. własna