Pierwszy raz od dawna mecze Ligi Światowej Ewgeni Iwanow oglądał w telewizji. Po turnieju finałowym Iwanow dołączy do zespołu na okres przygotowań do mistrzostw Europy, w których zadeklarował swój udział.
– Jakie są twoje oczekiwania względem finałów w Polsce?
– Generalnie jestem pesymistą. Drugi rok z rzędu trafiliśmy na Brazylię. Co prawda rok temu wygraliśmy, ale drugi raz już nie podejdą do meczu z nami w ten sposób. Dobrze poznali naszą grę. Trudno będzie o kolejną sensację. Z Rosjanami zawsze grało nam się trudno.
– Myślisz, że bułgarski zespół jest dobrze przygotowany?
– Moje informacje na ten temat są takie, że zespół trenował bardzo mocno i są fizycznie przygotowani. Ale mecz z Brazylią będzie trudny przede wszystkim z psychologicznego punktu widzenia, mam nadzieję że zespół wytrzyma.
– Cztery porażki z Polską będą wciąż ciążyły?
– Niestety pięć porażek licząc mistrzostwa świata są poważną zaliczką. To normalne, że zespół ma jakieś, nie powiedziałbym kompleksy, ale wyglądało to trochę tak, że jakbyśmy nie zagrali to i tak Polacy byli lepsi, to może trochę podłamać.
– Jak myślisz kogo wesprze polska publiczność?
– Wydaje mi się, że zarówno przeciwko Brazylii i Rosji powinna pomagać nam, ponieważ z Rosją Polscy bardzo się nie lubią. Jak będzie, zobaczymy.
– Podobno wracasz do kadry na mistrzostwa Europy?
– Rozpoczynam powoli treningi, po dwóch miesiącach bez treningów bardzo chcę wrócić do formy i dam na reprezentacji z siebie wszystko.
* Z zawodnikiem rozmawiał Stefan Avgustinov "7 dni Sport".
źródło: inf. własna, sportal.bg