W niedzielę wieczorem, po wolnym weekendzie, który nasi kadrowicze spędzają z rodzinami, reprezentanci Polski ponownie spotkają się w Katowicach. Tam czekają ich ostatnie treningi przed meczami finałowymi Ligi Światowej.
Przez ostatni tydzień w Spale, pod okiem Raula Lozano , „biało – czerwoni” mozolnie wypracowywali formę na najbliższe mecze. Kibiców na pewno cieszyć może fakt, że przez cały ubiegły tydzień z reprezentacją trenował Grzegorz Szymański , pauzujący przez fazę grupową popularnej „Światówki” z powodu kontuzji.
– Człowiek się bardziej denerwuje jak widzi to wszystko z boku, przynajmniej ja tak mam
– z uśmiechem wspomina oglądanie radzących sobie kolegów na boisku Szymański. – Wiem, że nie mogę wtedy pomóc mimo, że bardzo bym chciał. Zdecydowanie wolałbym już grać, niż patrzeć na to z boku.
Bardzo możliwe, że wkrótce jego marzenie się spełni. We wtorek bowiem, poznamy ostateczny skład, który walczył będzie w finałowych rozgrywkach. Trener Lozano wielokrotnie podkreślał, że po zakończeniu fazy grupowej wszyscy nasi reprezentanci ponownie mają czyste konta i każdy z nich od zera zaczyna starania o przepustkę do finałowego składu. Czy wśród dwunastu zawodników znajdzie się również Grzegorz Szymański?
– Na dzień dzisiejszy z moim zdrowiem wszystko jest w porządku
– mówi. – Nie odczuwam żadnego bólu i wszystko jest już chyba ok. Cały tydzień trenowałem w Spale normalnym cyklem razem z chłopakami. Na pewno przez ten tydzień treningu nie złapałem nie wiadomo jakiej formy, ale wróciłem do dyspozycji, która daje mi pewność, że mogę grać
– wyjaśnia nasz atakujący. – Wszystko jest jednak w rękach trenera i to Raul podejmie decyzję kto znajdzie się w dwunastce na finał.
źródło: reprezentacja.net