Rok temu świętowała mistrzostwo Polski z Muszynianką Fakro. Później wyjechała do rosyjskiej Tuły, by wczoraj znowu związać się na rok z klubem z Muszyny. Joanna Mirek wierzy, że w przyszłym sezonie z koleżankami z zespołu znowu wywalczą złoto.
– Zespół jest silny
– uśmiecha się. – I co najważniejsze, z większością dziewczyn dobrze znamy się z kadry. Nie powinno być kłopotów ze zgraniem. Mariola Zenik, Ola Przybysz, Kamila Frątczak, Iza Bełcik, ja: wszystkie występowałyśmy w reprezentacji
– wylicza.
Mimo propozycji z innych klubów wybrała Muszynę. Już wcześniej podjęła decyzję, że występy za granicą jej nie interesują.
– Chciałam grać w kraju
– dodaje. – Miałam jeszcze oferty z Rosji. Z Polski starały się o mnie Nafta Piła i BKS Bielsko-Biała, ale jak odchodziłam stąd, obiecałam, że gdy wrócę do Polski, to nie wybiorę innego klubu. I dotrzymałam słowa
.
Poza tym występy w Muszynie ułatwią jej ukończenie studiów. Joasia w przyszłym roku chce obronić licencjat w Nowym Sączu.
– Kierunek odnowa biologiczna
– ujawnia. – Później będę się starała zdobyć magistra na AWF w Krakowie. Czyli wszędzie mam blisko
.
Czeka na rozpoczęcie nowego sezonu i… powołanie od Marco Bonitty. Będąc w szerokiej kadrze „Pekin 2008”, podpisała zobowiązanie do gry w reprezentacji.
– Jest sporo młodych siatkarek
– ocenia. – Ale jak trener mnie powoła, to jestem do jego dyspozycji
.
źródło: Super Express