- W ostatnim meczu rundy interkontynentalnej widać było zmęczenie, nasi zawodnicy mają już chyba trochę dosyć. Prawie miesiąc są praktycznie poza domem. Tym lepiej o nich świadczy to, że pomimo słabości wygrali - mówi Wirtualnej Polsce Waldemar Wspaniały.
To już piąte z rzędu zwycięstwo z Bułgarią w stosunku 3:1, ale i tak trzeba było się trochę namęczyć.
Waldemar Wspaniały: Widać było zmęczenie, nasi zawodnicy mają już chyba trochę dosyć. Prawie miesiąc są praktycznie poza domem. Tym lepiej o nich świadczy to, że pomimo słabości wygrali. Bułgaria grała trochę lepiej niż w sobotę, wg. mnie będzie bardzo groźna, kiedy na turniej finałowy wróci do składu Matej Kazijski.
Plamen Konstantinow seryjnie psuł zagrywkę w ważnych momentach. Zamiast być ważnym ogniwem w drużynie, trochę zawiódł.
W.W:Plamen prawie pięć tygodni nie trenował, można powiedzieć, że na nasze szczęście mylił się w tych ważnych momentach, ale błędach rywali powinno polegać wygrywanie meczów przez Polaków.
Kolejny mecz z Bułgarami i kolejny raz wygrywamy ważną piłkę przy stanie 24:23.
W.W: To właśnie świadczy o odporności psychicznej. Kiedy w trudnych momentach, jak w czwartym secie Bułgarzy nas doszli i zrobiło się bardzo niebezpiecznie, mimo wszystko potrafiliśmy wygrać. Pokazuje to wysoką wartość polskiego zespołu.
Jest ktoś kogo można po drugim meczu z Bułgarią zdecydowanie u nas wyróżnić?
W.W: Ja nigdy nie wyróżniałem i nie chcę wyróżniać. Każdy z nich miał słabsze i lepsze momenty. Cały zespół zasługuje na wyróżnienie.
Znowu mógł grać Marcin Możdzonek, parę razy dobrze pokazał się w bloku, ale zepsuł też kilka zagrywek.
W.W: Te zagrywki to jakiś problem Marcina, zresztą powiedziałem mu po meczu, że musi nad tym trochę popracować.
A druga z nowych twarzy Bartosz Kurek grał krótko, ale można powiedzieć, że nie do końca wykorzystał szansę?
W.W: Trudno go oceniać po kilku akcjach, wszedł w trudnym momencie, zrobił dwa błędy w ataku, ale nie można na tej podstawie wyciągać żadnych wniosków.
Krystalizuje się jakoś już "szóstka" i "dwunastka" na turniej finałowy?
W.W: O wszystkim zdecyduje oczywiście trener Lozano, nie będę się mieszał do jego kompetencji. Myślę, że nawet on nie ma jeszcze w głowie tego składu. Mamy pewne problemy zdrowotne Michał Winiarski ma kłopoty z kolanami, Sebastian Świderski też już się z tym męczy, dlatego sądzę, że zostaną powołanie przede wszystkim zdrowi zawodnicy.
Trener zmieniał skład i oszczędzał zawodników w fazie grupowej, żeby trafić z ich formą na turniej finałowy. Czy mu się to uda?
W.W: Ja myślę, że najważniejszą imprezą są Mistrzostwa Europy i tam trzeba trafić z formą, oczywiście finał Ligi Światowej też jest ważny, ale nie najważniejszy.
Krzysztof Ignaczak czy Piotr Gacek, kto powinien grać jak libero w turnieju finałowym? Piotr Gacek dostał też dwa razy więcej szans o Krzysztofa Ignaczaka, to pokazuje, że trener dokonał już chyba wyboru?
W.W: Widzę, że Piotrek jest w tej chwili trochę solidniejszy, ale Raul Lozano będzie musiał dobrze się zastanowić, zanim wybierze libero na finał Ligi Światowej.
* Z Waldemarem Wspaniałym rozmawiał Tomasz Kowalczyk – Wirtualna Polska
źródło: ligaswiatowa.wp.pl