Spotkania w grupach zakończone. Wiadomo już, że w turnieju finałowym LŚ (11-15 lipca w Katowicach) zobaczymy ekipy Polski, Bułgarii, Brazylii, Rosji, USA oraz zespół, który otrzyma "dziką kartę".
Nic dziwnego, że po sobotnim meczu z Bułgarią w Spodku głownie mówiono o finałach.
– Mam nadzieję, że publika w Katowicach tak samo będzie się mogła bawić na koniec turnieju finałowego
– mówił Piotr Gruszka , kapitan biało-czerwonych.
Rozgrywający Paweł Zagumny był bardziej ostrożny. – Teraz wszystko jest do poprawy, potrzebujemy kilku dni solidnego treningu, by tak jak oczekują kibice stawić czoła Brazylijczykom.
Trener Raul Lozano przestrzegał: – Teraz wszystko zaczyna się od stanu 0:0. Rekordy się nie liczą, każdy będzie miał równe szanse.
Za dziesięć dni turniej finałowy. Obecny na dwumeczu w Spodku były trener Jastrzębskiego Węgla Tomaso Totolo ma już swój typ na finał. – Polacy zmierzą się z Brazylijczykami. W optymalnej formie stać was na pokonanie Canarinhos
– zapowiada Włoch.
Po meczu największe owacje dostali polscy… piłkarze. Wrzawa wybuchła, gdy spiker ogłosił, że przed chwilą w Montrealu nasza młodzieżówka ograła Brazylijczyków! Może to znak przed turniejem finałowym…?
źródło: gazeta.pl