Siatkówka nie jest grą kontaktową, dlatego wyzwalają się dodatkowe emocje, ale to chyba nie jest agresja. Może to wygląda na wrogość, ale na co dzień jesteśmy kolegami i po meczu adrenalina opada - mówi Krzysztof Ignaczak.
To najlepszy finał w siedmioletniej historii Polskiej Ligi Siatkówki…
Krzysztof Ignaczak: – Najlepszy, bo dwa lata z rzędu sięgaliśmy po tytuł, a teraz o medalu decyduje piąty mecz. Wszyscy liczyli, że uporamy się z Jastrzębiem w trzech meczach, ale rywal dzielnie się postawił. Dla kibiców to nie lada gratka.
Kto po drugiej stronie siatki denerwuje Pana najbardziej?
Krzysztof Ignaczak: – Personalnie? Nie wiem. Siatkówka nie jest grą kontaktową, dlatego wyzwalają się dodatkowe emocje, ale to chyba nie jest agresja. Może to wygląda na wrogość, ale na co dzień jesteśmy kolegami i po meczu adrenalina opada.
Z którym z rywali najczęściej Pan dyskutuje?
Krzysztof Ignaczak: – Staram się z nikim nie rozmawiać. Im więcej dyskutuję, tym bardziej się dekoncentruję. Czasem puszczają nerwy, górę bierze instynkt, jak wtedy kiedy uderzyłem piłką rywala. Ale zaraz po meczu za to przeprosiłem, rozmawiałem z chłopakami z Jastrzębia i nie mają mi tego za złe. Kiedy schodzimy z boiska, nie ma między nami nienawiści.
Macie żal, że w Polsce czekają na wasze potknięcia.
Krzysztof Ignaczak: – Dużo ludzi chce, byśmy nie zdobyli tytułu i krytykują nas, kiedy gdzieś się potkniemy. Sami nie umieją nic zrobić dla siatkówki. Niech zajrzą w głąb swojego serca, zanim wtrącą swoje trzy grosze.
Kogo ma Pan na myśli?
Krzysztof Ignaczak: – Ci, o których chodzi, doskonale o tym wiedzą.
To pierwszy finał drużyn z zagranicznymi trenerami. W czym jest lepszy Totolo od Castalaniago i odwrotnie?
Krzysztof Ignaczak: – Nie powinienem o tym mówić. Totolo ma grupę ludzi, którzy byli faworytem i jeszcze przed sezonem wieszali złoto na szyi. Kwestią czasu było, kiedy zaczną dobrze grać. Wypalili na finał.
Jaki będzie wynik?
Krzysztof Ignaczak: – Serce mówi, że wygra Skra.
A rozum?
Krzysztof Ignaczak: – 70 do 30. Wykorzystamy naszą publiczność, będzie niepowtarzalna atmosfera.
Rozmawiał: Przemysław Iwańczyk
źródło: gazeta.pl