Jakub Jarosz, przyjmujący Mostostalu Azoty Kędzierzyn-Koźle wczorajsze spotkanie z Gwardią Wrocław śledził z trybun. Powodem absencji zawodnika była niegroźna kontuzja, jakiej doznał na porannym treningu.
– Na rannym rozruchu, po ostatnim gwizdku trenera podskoczyłem ostatni raz i spadłem tak niefortunnie, że skręciłem kostkę
– opowiada Jakub Jarosz. – Sytuacja zabawna, ale z mojej strony było to nierozsądne i głupie. Mam jednak nadzieję, że to nic poważnego, choć nie konsultowałem się jeszcze z lekarzem. Na szczęście nie ma opuchlizny. Ta błaha kontuzja wykluczyła mnie ze spotkania z Gwardią i zmusi mnie z pewnością do odpoczynku przez najbliższe dni
.
* Więcej w portalu www.reprezentacja.net
źródło: inf. własna, reprezentacja.net