GTPS Gorzów miał w sobotę bardzo dobre momenty, ale nie brakowało również tych słabszych. - Na razie nie mówmy o stylu, teraz liczą się punkty, a my znów je mamy - stwierdził trener gorzowian Jerzy Taczała.
Po drugiej stronie siatki nie brakowało w sobotę starych znajomych. Michał Gaca to gorzowski wychowanek. W starciu z GTPS był jednym z najlepszych zawodników BBTS Bielsko. Jego kuzyn Mariusz, także próbowany w naszej drużynie, kilka razy wystraszył gospodarzy pod siatką i nieźle serwował. Trzeci z byłych zawodników GTPS Adrian Hunek całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. Rodzina Gaców napsuła GTPS-owi najwięcej krwi w trzeciej partii, w której okazało się, że gorzowianie, albo oddają gościom punktowe „oczko”, albo przegrywają. – Jestem zły, bo przyjechaliśmy tutaj po punkty i z przebiegu spotkania było widać, że nas na to stać
– opowiadał Michał Gaca. – Wyniki był odwrotny niż w pierwszej rundzie w Bielsku, bo część atutów, które wtedy były po naszej stronie, teraz przeszły na stronę GTPS. Gorzej zagrywaliśmy, słabiej przyjmowaliśmy zagrywkę. Sezon się jednak jeszcze nie skończył i wciąż nie myślimy o barażach, a walczymy o szóstkę. Gdy zaczął nas prowadzić trener Grzegorz Wagner cały czas idziemy do przodu i jeszcze parę spotkań na pewno wygramy.
Gorzowian mają wprowadzić do szóstki zwycięstwa za 3 pkt w czterech kolejnych spotkaniach. Właśnie wykonali połowę tego planu. Najważniejsze jednak, że coś się w ekipie gospodarzy zmienia. Na boisku po stronie GTPS nie ma już tyle nerwowości, która zamieniła się w wolę walki o każdą piłkę. Zawodnicy popełniają proste błędy, ale przynajmniej w dwóch ostatnich spotkaniach nie robili tego długimi seriami. Dzięki temu w sobotę nie pozwolili uciec w trzech partiach naprawdę przyzwoicie grającej drużynie BBTS. No i wreszcie zawodnicy, których sprowadzono do Gorzowa zaczynają spełniać pokładane w nich nadzieje. W starciu z Bielskiem dowiedzieliśmy się dlaczego o Macieja Wołosza pytało się przed sezonem kilka klubów ekstraklasy. Ten siatkarz, gdy jest w formie, w ataku potrafi naprawdę bardzo wiele. – Wiem, że były też słabsze momenty, ale nie będę się nad tym rozwodził, bo najważniejsze jest dla nas zdobywanie punktów i marsz w górę tabeli
– podsumował trener GTPS Jerzy Taczała. – Nie chcę pięknie przegrywać, a zdecydowanie w trochę gorszym stylu zdobywać komplety i to jak najdłużej. Bielsko pokazało, że jest solidną drużyną i w trakcie sezonu się rozkręca. Dlatego trzeba się cieszyć z rewanżu za porażkę u nich w pierwszej rundzie. My możemy grać o wiele lepiej, ale na to wciąż potrzeba czasu.
GTPS Dziewulski Inkaso Team Gorzów – BBTS Siatkarz-Original Bielsko-Biała 3:1
(25:21, 25:21, 23:25, 25:21)
Składy zespołów:
GTPS: Malczewski, Wołosz, Kupisz, Śmigiel, Mróz, Kamiński, Kaniowski (libero) oraz Grzesiowski, Klucznik, Szumielewicz, Prusakowski
BBTS: Fijałek, Piekarczyk, Mariusz Gaca, Nakoskin, Michał Gaca, Mizerak, Sufa (libero) oraz Podgórski, Żyliński
Zobacz również:
źródło: gazeta.pl