Po dwóch kolejkach spotkań w PLS-ie na czele tabeli jest PZU AZS Olsztyn, jedyny zespół bez straconego seta. Najciekawszy przedświąteczny mecz, zgodnie z oczekiwaniami, zagrała BOT Skra Bełchatów z Jastrzębskim Węglem.
Zaczynamy podsumowanie 2. kolejki PLS od niespodzianki, którą zaserwowali swoim kibicom siatkarze Jadaru Radom. – Mecz był bardzo nerwowy, ale zwykle dzieje się tak gdy walczą sąsiedzi, a oba zespoły są typowane na grę o utrzymanie się
– mówił po spotkaniu trener Jadaru Mariusz Wiktorowicz. Jego zespół zachował jednak więcej zimnej krwi, a zwycięstwo dał sobie odebrać tylko w drugim secie, przegranym na przewagi 24:26. Pozostałe partie, choć niezwykle zacięte, padły łupem beniaminka. W jego szeregach świetnie spisywali się doświadczeni zawodnicy Grzegorz Kokociński i Arkadiusz Terlecki. Trzeba jednak podkreślić bardzo dobrą grę Bartosza Janeczka w zespole Gwardii Wrocław.
Jadar Radom – Gwardia Wrocław 3:1
(25:22, 24:26, 25:23, 25:21)
Niemniejszą niespodziankę niż Jadar Radom, sprawili swoim sympatykom siatkarze rzeszowskiej Resovii, którzy pokonali na własnym parkiecie warszawską Politechnikę 3:0. W zespole gospodarzy świetnie przyjmował i bronił Dusan Kubica, m.in. dzięki któremu rzeszowianie mogli zdobywać punkty z kontry. Dwa pierwsze sety przebiegały pod dyktando gospodarzy, jedynie w trzecim Politechnika walczyła prawie do końca. Nie udało się podopiecznym Krzysztofa Felczaka „urwać” choć jednego punktu i stołeczna drużyna musi się mocno postarać w następnym meczu z Mostostalem.
Resovia Rzeszów – AZS Politechnika 3:0
(25:18, 25:19, 25:20)
Tradycyjna „święta wojna” pomiędzy zespołami Mostostalu Kędzierzyn-Koźle a AZS Częstochową zakończyła się zwycięstwem gości spod Jasnej Góry. Pierwszy set bezsprzecznie należał do podopiecznych Arie Brokkinga, którzy bez problemu wygrali do 16. W drugim gospodarze zagrali o wiele lepiej, jednak nie wytrzymali w końcówce i ponownie ulegli, tym razem do 22. Kiedy wydawało się, że trzecia partia będzie ostatnią tego meczu, kędzierzynianie w końcówce wznieśli się na wyżyny i wygrali 25:23. Końcówka czwartego seta zadecydowała o tym, że mecz zakończył się na korzyść gości. Żółta kartka dla Małeckiego i kilka błędów kosztowały przegraną 1:3.
Mostostal-Azoty – AZS Częstochowa 1:3
(16:25, 22:25, 25:23, 19:25)
PZU AZS Olsztyn nie stracił seta również w meczu drugiej kolejki. Po dwóch wygranych partiach w Bydgoszczy, w trzecim pojawił się problem. Dwa pierwsze sety toczyły się pod wyraźnym naciskiem gości. Zagrywki Sinana Tanika i Pawła Papke były nie do powstrzymania dla rywali. Dopiero w trzeciej partii gospodarze poprawili przyjęcie, a co za tym idzie mogli wyprowadzać skuteczne ataki. Końcówka była niezwykle wyrównana i dramatyczna, a zakończyła się dopiero wynikiem 33:31 na korzyść bardziej doświadczonych graczy z Warmii i Mazur. Dzięki szybkiemu zwycięstwu olsztynianie są liderami tabeli PLS.
Delecta Bydgoszcz – PZU AZS Olsztyn 0:3
(19:25, 14:25, 31:33)
Dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia rozegrano ostatnie spotkanie 2. kolejki PLS. Mecz Skry Bełchatów z Jastrzębskim Węglem miał być szlagierem tego weekendu i z pewnością nie można temu zaprzeczyć. Oba zespoły dostarczyły swoim sympatykom dużo emocji, nerwów i wrażeń. O zwycięstwie zadecydował tie-break, w którym bełchatowianie pokazali większą koncentracje i zachowali zimną krew. Dzięki temu to Skra „zgarnęła” dwa punkty, oddając jeden w prezencie gwiazdkowym swoim przeciwnikom. W następnej kolejce mistrza Polski czeka kolejne trudne zadanie, czyli mecz z PZU AZS Olsztyn, zaś Jastrzębski Węgiel zmierzy się z Jadarem Radom.
Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 3:2
(24:26, 30:28, 25:15, 18:25, 15:10)
Zobacz również:
źródło: inf. własna