- Bardzo liczę, że kilka tysięcy kibiców przyjdzie w najbliższy piątek do Łuczniczki na inaugurację ekstraklasy - mówi Piotr Sieńko, prezes Delecty. Jego siatkarze zmierzą się w tym dniu z drużyną wicemistrzów Polski z Jastrzębia.
Od wczoraj ruszyła sprzedaż wejściówek na spotkanie Delecty z Jastrzębskim Węglem. Jeszcze dziś bilety można kupować tylko w siedzibie klubu przy ul. Glinki 79. W piątek, w dniu meczu oczywiście już w kasach hali Łuczniczka (początek sprzedaży o 15.30).
– Zainteresowanie jest bardzo duże. Ludzie przychodzą do siedziby klubu i kupują bilety
– mówi Maciej Kosiak, kierownik sekcji siatkówki bydgoskiego klubu. Pierwszy w historii mecz Delecty w Polskiej Lidze Siatkówki wywołuje także spore zainteresowanie nie tylko w naszym mieście, ale też w całym województwie kujawsko-pomorskim. – Mamy zgłoszenia od szkół, m.in. z Brodnicy i Lipna. Młodzież ze szkół podstawowych i gimnazjalnych może wejść na halę za darmo. Uczący się w szkołach średnich mają bezpłatny wstęp, jeśli wchodzą jako grupa zorganizowana pod opieką nauczyciela
– dodaje Kosiak.
Przypomnijmy, że rywal jest niezwykle atrakcyjny. W Jastrzębskim Węglu grają trzej wicemistrzowie świata: Łukasz Kadziewicz, Daniel Pliński i Grzegorz Szymański, niedawna gwiazda reprezentacji Dawid Murek i świetny bułgarski rozgrywający; Nikołaj Iwanow. Trener Ryszard Bosek ma jeden mały kłopot. Pliński narzeka na ból nogi.
Bydgoszczanie są pełni optymizmu przed debiutem, choć początek sezonu mają szalenie trudny. Debiut w lidze z Jastrzębskim Węglem, w kolejny piątek mecze u siebie z PZU AZS Olsztyn, a później wyjazd do Częstochowy. To faworyci ekstraklasy. – Rzeczywiście, lekko nie będzie, ale myślimy nawet o wywalczeniu w tych meczach w sumie sześciu punktów
– zapowiada Jerzy Winiarski, wiceprezes Delecty. Podobnego zdania jest też kapitan drużyny Tomasz Borczyński. – Nie mamy nic do stracenia. Gramy na całego
– mówi.
Nie wiadomo, czy w meczu przeciwko drużynie z Jastrzębia wystąpi libero Delecty Rafał Kwasowski, który ma problemy z kolanem. – Niby jest wszystko dobrze, ale czasami mi się ono blokuje. Wtedy wygląda to mniej więcej tak, jak u Piotra Gacka w finale mistrzostw świata. Jest szansa, że przejdę artroskopię. Wtedy będę pauzował jakieś dwa tygodnie. Jeśli tego zabiegu nie wykonamy przed meczem z Jastrzębiem, to być może jednak pojawię się na parkiecie. Szkoda byłoby opuścić taki mecz. Debiut klubu w PLS, pełna hala. Takie rzeczy długo się pamięta
– mówi Kwasowski.
– Mam nadzieję, że Rafał zagra. Ale jeśli okaże się to niemożliwe, libero będzie Tomek Knasiecki
– wyjaśnia Wiesław Popik, trener Delecty, który czeka na wzmocnienia. Nowym atakującym ma być od stycznia były reprezentant Polski, Krzysztof Janczak, grający obecnie w Premier Hotels Canto, włoskiej II lidze. – Jeśli uda się go załatwić, będzie to bardzo duże wzmocnienie zespołu. Potrzebujemy kogoś na pozycję atakującego. A Krzysztof ma ustaloną markę. To naprawdę klasowy gracz
– ocenia szkoleniowiec.
– Mogę powiedzieć, że na 98 proc. jest już naszym zawodnikiem. W tej chwili jesteśmy na etapie wymiany kontraktów
– mówi Marek Kaźmierczak, który będzie szefem spółki akcyjnej. To wymóg zawodowej PLS, że każda drużyna musi zostać przekształcona w spółkę. Kaźmierczak to wieloletni działacz Chemika. Klub stara się, by jednym z udziałowców spółki zostało miasto. Stało się tak np. w przypadku powołania jej w żużlowej Polonii. Ratusz wykupił udziały za 100 tys. złotych. Na wejście w nową spółkę muszą zgodzić się radni.
Bilety na mecz (początek o 17 w Łuczniczce) kosztują 10 zł – normalny i 5 zł – ulgowy. Można tam też kupić karnet w cenie 80 zł, który obowiązuje na cały sezon, razem z play-off. Mecz na żywo pokaże też Polsat Sport (początek transmisji o godz. 16.30).
źródło: gazeta.pl